„Stop inwazji imigrantów, chcemy żyć bezpiecznie” – pod takim hasłem przedstawiciele Konfederacji Korony Polskiej i ich sympatycy zorganizowali marsz ulicami Słupska.
– Chcemy być mądrzy przed szkodą, a nie po szkodzie. Sprzeciwiamy się zarówno legalnemu, jak i nielegalnemu napływowi obcokrajowców. Przykłady krajów zachodnich wyraźnie pokazują, jak kończy się masowa migracja – zamieszki na ulicach Niemiec, Szwecji czy Wielkiej Brytanii to realne zagrożenie. Nie chcemy tego samego w naszym kraju, dlatego protestujemy – mówi Konrad Niżnik, przewodniczący Konfederacji Korony Polskiej w okręgu gdyńsko-słupskim.

Marsz środowisk prawicowych przeciw migracji. Słupsk, 19.10.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
OBAWY O BEZPIECZEŃSTWO
Marsz zgromadził kilkadziesiąt osób. Dla większości z nich głównym powodem uczestnictwa są obawy o bezpieczeństwo i sytuację na rynku pracy.
– Uważam, że to duże zagrożenie. Jesteśmy jednym z najbezpieczniejszych krajów w Europie i chcemy, aby tak pozostało. Wystarczy zobaczyć, co dzieje się wieczorami w słupskich parkach – mamy tu coraz więcej Kolumbijczyków, którzy ganiają się z nożami. Dodatkowo pracują w fabrykach, zajmując nasze miejsca, bo godzą się na niższe stawki – powiedziała Anna Minda, mieszkanka Słupska.

Marsz środowisk prawicowych przeciw migracji. Słupsk, 19.10.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
KONTRMANIFESTACJA
W tym samym czasie, w innej części miasta, odbyła się kontrmanifestacja działaczy lewicowych pod hasłem „Żaden człowiek nie jest nielegalny”.
– To wstyd dla naszego miasta, że ktoś nawołuje do deportacji osób, które uciekają przed wojną lub po prostu chcą godnie żyć. Ci ludzie uczciwie i ciężko pracują. Zorganizowaliśmy więc marsz dla przyzwoitych ludzi – mówił Marta Makuch, wiceprezydent Słupska. – To ważne, by w dzisiejszych trudnych czasach nazywać rzeczy po imieniu. Z hejtem trzeba walczyć – dodaje.

Kontrmanifestacja działaczy lewicowych w Słupsku. Sprzeciw wobec marszu przeciwko migracji, 19.10.2025 r.(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
W obu marszach wzięło udział po kilkadziesiąt osób.
Łukasz Kosik/puch





