Pochodzi z muzykalnej rodziny. Dziadkowie i stryjowie tworzyli Chór Teteryczów, ojciec założył zespół bigbitowy i konstruował elektroniczne instrumenty. Tę pasję odziedziczył syn, Marek Teterycz. Talent do muzyki i majsterkowania miał od dziecka. Choć wybrał Techniczną Szkołę Wojsk Lotniczych i przez wiele lat dbał o śmigłowce, od zawsze miał też plan na przyszłość. Dziś, jak sam mówi, „pomaga ludziom spełniać marzenia”.
W swoim muzycznym studiu w Sitnie nagrywa własne piosenki, współpracuje z dziecięcym zespołem Czarodzieje z Kaszub, aranżuje i realizuje utwory innych artystów. W audycji „Facet na luzie” opowiadał Sławomirowi Siezieniewskiemu o pasji i o instrumencie, który zbudował, by być samowystarczalnym.
Jego wynalazek, Tetrykofon, składa się z sekcji basu i perkusji, do których artysta jednocześnie dokłada gitarę i harmonijkę ustną. Latem w 55 dni objechał 17 państw Europy – od Czech po Hiszpanię i Gibraltar – koncertując na ulicach. Teraz ma głowę pełną nowych pomysłów. Ale czy polski show-biznes jest na to gotowy?
Posłuchaj audycji:
Sławomir Siezieniewski/puch





