– Cały świat żyje wydarzeniami z Paryża. Widać ewidentną zmian retoryki. Władze państw mówią inaczej niż wcześniej.
– Siedem tysięcy to liczba tylko na papierze. Uchodźcy później sprowadzą do Europy swoje rodziny i liczby będą kilkukrotnie większe. Oni nie będą się w Polsce osiedlać, ale jeśli na siłę będziemy je tu trzymać, zamkniemy w obozach. Będą musieli pójść do pracy. Zacznie się agresja wobec Polaków.
– Nie mamy nic przeciwko, żeby uchodźcy przyjechali tu, wynajęli mieszkania, poszli do pracy i spokojnie żyli. Jednak jeśli to wygląda w ten sposób, jest narzucane, przyjmujemy jakąś masę, o której nic nie wiemy.