Do Słupska zjechali najlepsi zawodnicy z całej Polski, aby zmierzyć się w widowiskowych konkurencjach i zdobyć cenne punkty w klasyfikacji Grand Prix Sportowego Ratownictwa Wodnego. Na pływalni Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Szczecińskiej rywalizowało 160 zawodników z 11 klubów.
Aby stanąć na podium, trzeba było zmierzyć się z ekstremalnie trudnymi zadaniami, takimi jak nurkowanie pod przeszkodami, holowanie „Węgorza” czy pływanie na czas z ponad 50-kilogramowym manekinem. To jednak tylko część z wielu wymagających konkurencji.
– W tych zawodach wykorzystujemy ciężkie manekiny, płetwy, przeszkody podwodne, symulację akcji holowania osoby poszkodowanej na pasie czy sztafety. Łączymy pływanie z ratownictwem, stosując przy tym różnorodne umiejętności i sprzęt – tak jak w realnej sytuacji ratowania życia – mówi Marcin Grondziewski z Shark Team Słupsk, organizator zawodów.

Grand Prix Polski w Sportowym Ratownictwie Wodnym. Słupsk, 08.11.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
BEZ ODPOCZYNKU
Konkurencje odbywają się jedna po drugiej, więc zawodnicy mają niewiele czasu na regenerację. Liczy się nie tylko czas wykonania zadania, lecz także technika i umiejętność pracy zespołowej.
– Startowałem w sztafecie. Konkurencje są mieszane, więc płyniemy we czterech. Pierwszy pokonuje 50 metrów kraulem, drugi w płetwach, trzeci pod wodą – to znacznie przyspiesza czas i dodaje punkty – opowiada jeden z zawodników.
Inni zawodnicy po przepłynięciu dystansu musieli zanurkować, aby odnaleźć zatopionego manekina, a następnie przepłynąć z nim kilkadziesiąt metrów.
– Trzeba zejść pod wodę, przepłynąć 20 metrów pod powierzchnią, podjąć 50-kilogramowego manekina i dopłynąć z nim do brzegu. Chciałabym w przyszłości zostać ratownikiem, a takie zawody przybliżają mnie do tego celu – mówi Hanna Moszczyńska z CMS Szczecin.

Grand Prix Polski w Sportowym Ratownictwie Wodnym. Słupsk, 08.11.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
SŁUŻBA I PASJA
Wielu uczestników zawodów to czynni ratownicy – po zejściu z podium wracają do codziennej służby na polskich akwenach.
– Ratownictwo wodne to nie tylko służba, ale również pełnoprawna dyscyplina sportowa. Nie chodzi tu wyłącznie o rywalizację na czas, lecz o rozwijanie siły, refleksu i odwagi. Zawodnicy mierzą się nie tylko z zegarem, lecz przede wszystkim ze swoimi ograniczeniami – w realnej sytuacji wiedzą, jak skutecznie pomóc tonącemu – mówi Maya Kowalska z Shark Team Słupsk.

Grand Prix Polski w Sportowym Ratownictwie Wodnym. Słupsk, 08.11.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
DEBIUT NA IGRZYSKACH
Zdaniem Sławomira Ruszkiewicza, trenera reprezentacji Polski Sportowego Ratownictwa Wodnego, dyscyplina wymaga nie tylko sprawności fizycznej, lecz także chęci niesienia pomocy. Jest jednocześnie widowiskowa, dzięki czemu w 2032 roku ma zadebiutować na igrzyskach olimpijskich.
– W Słupsku zawodnicy przygotowują się do mistrzostw Polski, obserwujemy ich formę. Muszą być bardzo sprawni i wytrzymali, ale także zachować chłodną głowę i podejmować trafne decyzje – podkreśla trener kadry narodowej.
Zimowe mistrzostwa Polski w Sportowym Ratownictwie Wodnym odbędą się 12 grudnia 2025 roku w Bydgoszczy. Organizatorem słupskich zawodów jest Klub Sportowy Shark Team Słupsk.
Łukasz Kosik/puch





