Wicemistrzowie Polski pokazują klasę w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni Andrea Anastasiego pokonali jak dotąd niepokonany zespół po fantastycznym tie-breaku. Lotos Trefl nie był faworytem w starciu z liderem Plus Ligi. W tym sezonie podopieczni Ferdinando De Giorgi nie przegrali jeszcze spotkania.
Mecz lepiej zaczęli gdańszczanie, którzy dominowali w pierwszym secie grając doskonale zarówno w ataku i zagrywce. Podopieczni Andrea Anastasiego wygrali pewnie 25:19 i w Kędzierzynie-Koźlu zapowiadało się na niespodziankę.
W drugiej partii za odrabianie strat wzięli się gospodarze. Do stanu 16:15 oba zespoły grały punkt za punkt, ale po serii dwóch punktów z rzędu, ZAKSA zaczęła powiększać przewagę. Ostatecznie wygrali 25:22.
W trzeciej odsłonie lider zaczął grać na swoim optymalnym poziomie. Lotos za to pogubił się w ataku, a przy dobrej dyspozycji libero Pawła Zatorskiego ciężko było o dobry wynik. Trzecia partia również padła łupem gospodarzy, którzy rozbili gdańszczan 25:16.
W czwartym secie Lotos Trefl odrodził się jak feniks z popiołu. W końcu zaczął funkcjonować atak i zagrywka, z którą wyraźnie nie radzili sobie siatkarze ZAKSY. Punkty zaczął zdobywać także Bartosz Gawryszewski i po dramatycznej końcówce czwartego seta Lotos doprowadził do tie-breaka.
Gdańszczanie już zdążyli przyzwyczaić kibiców, że jeżeli uda się dotrzeć do piątego seta, to w większości przypadków takie mecze kończą się zwycięstwem wicemistrzów Polski. Nie inaczej było tym razem. Od początku piątej partii dominowali gdańszczanie, którzy ostatecznie pokonali ZAKSE 15:10 i w całym meczu 3:2. To pierwsza porażka drużyny z Kędzierzyna-Koźla w obecnym sezonie. Lotos zajmuje aktualnie czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 15 punktów.