Zabójca Pawła Adamowicza Stefan Wilmont stracił szansę na walkę o tak zwaną kasację wyroku przed Sądem Najwyższym – ustaliło Radio Gdańsk. To ostateczny koniec sprawy dotyczącej zamordowania w 2019 roku prezydenta Gdańska.
Skarga kasacyjna budziła emocje z powodu obsady sądu, który wydawał wyrok skazujący Wilmonta w pierwszej instancji. W składzie orzekającym była bowiem tak zwana neosędzia. Z tego samego powodu, ale w drugiej instancji Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok w sprawie potrójnego morderstwa, cofając sprawę do ponownego rozpatrzenia. Według części prawników Sąd Najwyższy musiałby postąpić podobnie w sprawie Wilmonta.
MINĄŁ TERMIN
Jak jednak dowiedziało się Radio Gdańsk, morderca po skazującym wyroku zmienił obrońcę z urzędu na adwokata z wyboru. O pisemne uzasadnienie wyroku, konieczne do złożenia kasacji, wystąpił jeszcze urzędowy obrońca. Nowy adwokat tego nie zrobił, a sąd nie miał obowiązku dostarczać mu odpowiedzi na wniosek poprzednika. Termin na kasację minął. Obrońca próbował jeszcze zabiegać przed sądem o przywrócenie terminu, ale sąd się na to nie zgodził.
– Wniosek obrońcy skazanego Stefana W. z dnia 5 grudnia 2024 roku w przedmiocie przywrócenia terminu do wniesienia kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 23 stycznia 2024 r. został uznany za bezskuteczny. Wniosek taki został natomiast złożony przez obrońcę po upływie terminu. Przewodniczący II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku odmówił przyjęcia kasacji przez obrońcę skazanego, albowiem została ona wniesiona po terminie – poinformowała Anna Kanabaj-Michniewicz z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
BRAK MOŻLIWOŚCI ODWOŁANIA SIĘ DO TRYBUNAŁU W STARSBURGU
To oznacza ostateczny koniec sprawy. Teoretycznie zmienić mogłoby to jedynie ujawnienie nowych, istotnych okoliczności w sprawie zabójstwa. Zdaniem prawników niewykorzystanie wszystkich możliwości odwoławczych w Polsce odbiera Wilmontowi także możliwość odwołania się do Trybunału w Strasburgu.
Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Wilmonta za zabójstwo Pawła Adamowicza na karę dożywotniego więzienia.
Kuba Kaługa/ua





