Kolejna wpadka szpitala w Słupsku. Bez leczenia zostali chorzy na zapalenie wątroby

Szpital Wojewódzki w Słupsku spóźnił się z dostarczeniem dokumentów do NFZ. Sześćdziesięciu pacjentów z chorobami wątroby zostało bez terapii.
Szpital sprawy nie komentuje. Nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk dowiedział się, że prezes placówki szukał podwykonawcy dla części badań osób chorych na wirusowe zapalenie wątroby typu C. W efekcie zamiast do 7 września niezbędne dokumenty do Narodowego Funduszu Zdrowia wpłynęły tydzień później. Natomiast konkurs na leczenia chorób wątroby rozstrzygnięto 9 września.

DOKUMENTY WPŁYNĘŁY PO TERMINIE

Urzędnicy z NFZ odesłali kopertę z dopiskiem „Odmowa przyjęcia” do Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku, nawet jej nie otwierając, bo wpłynęła po terminie. Sześćdziesięciu chorych zostało bez terapii. Odpowiedzialna za służbę zdrowia w zarządzie województwa pomorskiego Hanna Zych – Cisoń przyznaje, że szpital spóźnił się ze złożeniem dokumentów. Zapowiada walkę o przyznanie środków na leczenie chorych, ale nie wiadomo kiedy i czy w ogóle sprawę da się z NFZ załatwić.

OSTRA ROZMOWA

Wicemarszałek mówi, że przeprowadziła rozmowę z prezesem szpitala w Słupsku. Podobno była ostra. – Mogę powiedzieć, że symbolicznie pogroziłam palcem panu prezesowi. To nie powinno się zdarzyć, ale prezes Andrzej Sapiński to dobry menadżer zdrowia – mówiła reporterowi Radia Gdańsk.

– Szpital ma przygotować dokumenty dla Narodowego Funduszu Zdrowia i wspólnie powalczymy o podpisanie aneksu. Chcemy to załatwić jak najszybciej, bo chorzy nie mogą zostać bez terapii. Zwłaszcza osoby, które potrzebują kuracji bezinterferonowej. Myślę, że pani prezes NFZ zrozumie sytuację i do końca roku uda się sprawę rozstrzygnąć i wznowić leczenie chorych na zapalenie wątroby typu C – mówi Hanna Zych – Cisoń.

NIE PIERWSZY RAZ

To kolejna wpadka szpitala w Słupsku. Kilka tygodni temu zabrakło pieniędzy na leczenie herceptyną kobiet chorych na nowotwory piersi. Leczenie wznowiono, gdy rodziny chorych i posłanka PiS Jolanta Szczypińska złożyli doniesienie do prokuratury.

Przemysław Woś/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj