– Na pewno jest trochę tak, że z jednej strony sytuacja, w której jakiś kraj, sojusznik USA ze zdumieniem spostrzega, że wśród swoich oficerów ma szpiega, sojusznika, to nie jest nowość. To się zdarzało. W Niemczech, w Izraelu, Amerykanie odkrywali u siebie izraelskich szpiegów. Dużo historii było zamiecionych pod dywan.
– Ale jest jedna rzecz jest pewna. Tego typu sytuacje na pewno nie wzmacniają, nie polepszają stosunków, a wręcz przeciwnie – są minimalnym kryzysem w stosunkach międzynarodowych.