– My, jako kraj który najlepiej rozlicza i inwestuje środki unijne, dajemy pretekst komisji, aby sprawdziła czy faktycznie tak jest. To niekorzystne, bo sami sobie strzelamy w kolano i mówimy „Mamy problemy, nie umiemy tych środków wydać. Sprawdźcie nas”. Każdy przyzna, że z punktu widzenia negocjacyjnego to nie jest najlepsze posunięcie – twierdzi Paweł Orłowski w Rozmowie Kontrolowanej.
Były wiceminister Rozwoju Regionalnego z Platformy Obywatelskiej był gościem Agnieszki Michajłow.
CZYSTA MAGIA
Gość odniósł się do słów Mateusza Morawieckiego, jakoby rząd musiał ratować 9 miliardów euro ze środków unijnych, gdyż są one zagrożone jeśli chodzi o wydatkowanie za rządów PO. – W takim razie to magia. Kiedy kilka tygodni wcześniej pojawiło się nowe kierownictwo wszystko zostało opanowane i uratowane – ironizował rozmówca Agnieszki Michajłow. – Oczywiście te 9 miliardów nie jest zagrożone.
STRACH W PRZESTRZENI MEDIALNEJ
Rozmówca przekonywał, że gdyby nie straszenie utratą 9 miliardów, to oceniłby pozytywnie wszelkie nowe działania Morawieckiego. – Straszenie to też z jednej strony Trybunał Konstytucyjny, z drugiej ustawa medialna, a z trzeciej potencjalny projekt ustawy antyterrorystycznej. Trzeba coś wrzucić do przestrzeni medialnej – twierdził Paweł Orłowski.
– Każdy resort chce się skonfrontować z poprzednim rządem i pokazać, że oni to zrobią lepiej. Rzecznik rządu także podkręca temat – dodał Orłowski.
POLSKA MA NAJWIĘCEJ FUNDUSZY UE
– Polska jest największym odbiorcą unijnych funduszy. Daleko za nami jest dopiero Hiszpania. Jeśli spojrzy się w program naprawczy to wszystkie działania są tożsame dla wszystkich krajów – mówił gość Rozmowy Kontrolowanej. – Jak w każdym kraju trzeba badać projekty. Przykładem jest PESA. To jest projekt o wartości ponad dwóch miliardów złotych, gdzie w ocenie ryzyka było widać, że te pociągi mogą nie być dostarczone na czas.
KOSZT PONIESIE KLIENT
Paweł Orlowski przekonywał, że branża handlowa to nie są tylko duże hipermarkety. To także małe sklepiki, księgarnie, sklepy z butami itp. To także mali polscy przedsiębiorcy.
– W mojej ocenie koszt zostanie przerzucony na klienta. Uderzenie siekierą i podnoszenie podatków nie skończy się dobrze – stwierdził rozmówca Agnieszki Michajłow.