– Jak mamy prezentować naszą polską historię turystom z zachodu pomijając ich udział w niej? Żeby zrozumieli naszą narrację, muszą dostać informacje o ich własnych problemach. Porównanie jest najlepszym sposobem pokazania naszej niezwykłości – mówił gość Agnieszki Michajłow.
Gość odniósł się do słów Jarosława Sellina, który twierdzi, że muzeum nie może być uniwersalne, a powinno wyrażać polski punkt widzenia. – Ta wystawa to jest właśnie polski punkt widzenia. Jego głównym celem jest przedstawienie naszej interpretacji i pokazanie światu jak wyglądała II Wojna Światowa w Polsce. Różnica polega na tym, że my chcemy pokazać to w pewnym kontekście i na pewnym tle. Stąd też wątki europejskie i światowe, bo to był konflikt globalny. Nie można mówić o historii polskiej nie pokazując przykładów innych narodów. Nie byliśmy przecież samotną wyspą.
CAŁY ŚWIAT CZEKA
Janusz Marszalec zapewniał, że przedstawiciele muzeum dbają o to, żeby o obiekcie było głośno także za granicą. – Mamy świetny kontakt z partnerami, wciąż rozwijamy nasze relacje. Cały świat oczekuje na otwarcie naszego muzeum.
OTWARCIE NA PRZEŁOMIE ROKU
Zastępca dyrektora rozmawiał z Agnieszką Michajłow między innymi o planowanym terminie otwarcia muzeum oraz o jego kosztach. – Jesteśmy rozpędzeni, przygotowujemy się do wielkiego otwarcia. Z budową wszystko idzie dobrze, prace postępują. Przed nami pewnie jeszcze problemy z odbiorami, jak to na dużej budowie. Zakładamy jednak, że będziemy mogli wpuścić gości do naszego muzeum na przełomie 2016/2017 roku – mówił Janusz Marszalec, zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej.
GDAŃSK PRZYCIĄGNIE KOLEJNYCH TURYSTÓW
Gość przyznał, że realizowana inwestycja należy do bardzo drogich. – Spójrzmy jednak na inne miasta, które wybudowały wielkie narracyjne muzea. Te, które decydowały się na takie inwestycje, ożywały, rozwijały się i przyciągały turystów przez cały rok. Gdańskowi jest to bardzo potrzebne.
Anna Moczydłowska