– Postawię kropkę nad „i”. Nie chciałem tego wcześniej robić, ale jestem zmuszony wyjawić pewne informacje – mówi Lech Wałęsa.
Były prezydent chce organizacji debaty przez IPN, podczas której zamierza ostatecznie wyjaśnić swoją przeszłość i odpowiedzieć na oskarżenia o działalność agenturalną.
WAŁĘSA: NIE MAM Z TYM NIC WSPÓLNEGO
Lech Wałęsa w rozmowie z Anną Rębas wyjaśnia powody, dla których chce organizacji debaty. Jego propozycja ma związek z wydarzeniem, do którego doszło w grudniu. – W drugi dzień świąt spotkał mnie nieprzyjemny incydent. Wychodzę z kościoła i podbiegają do mnie dwie dziewczyny. Jedna z nich zadała mi pytanie: – Proszę pana, jak pan się czuje w kościele jako współpracownik, agent, kablujący na swoich kolegów? – opowiada.
Zdaniem Wałęsy dziewczyny mogły być podstawione. – To nie były dziennikarki, miały może 15 czy 16 lat. Zdenerwowały mnie i mówię: – Przecież to nie tak, ja nie mam nic wspólnego z tymi oskarżeniami. Ja walczyłem z komuną swoimi sposobami. W związku z tym postanowiłem, że mimo wszystko jeszcze raz zawalczę. Piszą o mnie książki, nikt mnie nie informował, nie zapytał, więc zrobiono to wszystko poza mną. A ja na to pozwalałem, bo mam na to swoje argumenty. Ale te argumenty teraz położę na stole. Wtedy nie kładłem, bo miałem pewne powody – wyjaśnia.
ODPOWIEM NA KAŻDY ZARZUT
Debata będzie spotkaniem publicznym. – Mam nadzieję jednak, że nie będzie zbyt wielu osób, bo wtedy dyskusja nie będzie miała sensu. Niech będzie 10-15 osób, moich największych wrogów i ja powiem krótki tekst, 10 minut wstępu i oddaję się do dyspozycji. Teraz powalczmy. Jest jeden warunek. Muszę odpowiedzieć na każdy zarzut, który usłyszę – zapowiada Lech Wałęsa.
NIE JESTEM WREDNY. CHCIAŁEM MIEĆ UBEKÓW PO SWOJEJ STRONIE
Anna Rębas zapytała byłego prezydenta, dlaczego chce debaty dopiero teraz. – Ja nie jestem wredny. Nie chciałem donosić nawet na ubeka. Przed aresztowaniem idzie za mną facet i mówi: dziś będziesz aresztowany. Jak chcesz żyć, to chowaj się i przeczekaj. W tamtym czasie! Przyszedł wieczór i rzeczywiście zostałem aresztowany. Więc nie wszystkie rzeczy chciałem ujawniać – tłumaczy.
Były prezydent przyznał, że dotąd nie chciał nikogo pogrążać. – Nawet ubeków nie chciałem ujawniać. Po co? Wygrałem i tak. Jeśli któryś z nich zachował się w miarę przyzwoicie, to chciałem mieć go po swojej stronie. Nie mściłem się, paru rzeczy nie wyciągnąłem. Teraz będę musiał, ale to już jest inna sytuacja – tłumaczy Wałęsa.
Wyjaśnia też, dlaczego nie chciał donosić na agentów. – Czy takie źródła można było ujawniać? Do pewnego czasu na pewno nie. Po pierwsze to było niebezpieczne, a po drugie to była niedźwiedzia przysługa. Wtedy musiałem walczyć i potrzebowałem w tamtych szeregach agentów. Liczyłem, że ten człowiek, który mi się tak podłożył będzie moim agentem i będziemy wspólnie walczyć.
BEZCZELNOŚĆ
Jak mówi, po raz pierwszy dał się zaskoczyć. – Taka bezczelność, pod kościołem? Przecież to szczyt. Ta debata będzie publicznym postawieniem kropki nad „i” w tej sprawie. Oczywiście co jakiś czas będę musiał to przypomnieć. Prawda zawsze się obroni – dodaje Lech Wałęsa.
IPN: NIE MA PRZESZKÓD
Debata najprawdopodobniej odbędzie się w siedzibie IPN przy ulicy Grunwaldzkiej w Gdańsku. Na razie nie wiadomo, który z pomorskich dziennikarzy ją poprowadzi. – Nie widzę przeszkód żeby taką debatę zorganizować – oświadcza w rozmowie z Radiem Gdańsk dr Paweł Ukielski, zastępca prezesa Instytutu.
– Jeżeli osoby, które mają rozbieżne poglądy mogłyby się w takiej debacie swoimi opiniami wymienić to uważam, że to byłoby tylko bardzo dobre dla naszej debaty publicznej, dotyczącej historii – dodaje.
WALKA ZE STALKINGIEM
Lech Wałęsa w liście do prof. Mirosława Golona z gdańskiego IPN napisał: Mając na względzie prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwającym nieustannie stalkingiem, tak w tradycyjnych środkach przekazu medialnego jak i w przestrzeni internetowej proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem.
CENCKIEWICZ: DLACZEGO NIE?
Dr Sławomir Cenckiewicz, autor krytycznych książek o Lechu Wałęsie odpowiedział mu na portalu społecznościowym. Obrażał mnie i moją mamę Wałęsa setki razy, a przy okazji wypowiedział tyle sprzecznych ze sobą wersji własnej agenturalności, że byłem zmuszony kiedyś wydać oświadczenie o niezdolności honorowej tego biednego człowieka. Ale gdyby wyrażona w liście do IPN wola Wałęsy polegała na prawdzie, a IPN zorganizowałby panel i zaproponował jego warunki i rozsądnych prowadzących dających gwarancję zapanowania nad emocjami – mimo wszystko zgodziłbym się! – napisał Sławomir Cenckiewicz na swoim profilu na Facebooku. Cenckiewicz został niedawno mianowany przez Antoniego Macierewicza szefem Centralnego Archiwum Wojskowego.
Anna Rębas/Maria Anuszkiewicz