Agnieszka Bibrzycka w wieku 33 lat powiedziała pas. Decyzję o ostatecznym zawieszeniu koszykarskich butów na kołku podjęła nieoczekiwanie. Z parkietem miała pożegnać się po zakończeniu tego sezonu. Ze względu na ciążę, plany uległy zmianie. O tym, że kończy karierę zawodniczą poinformowała kibiców drżącym głosem po wygranym przez Basket 90 meczu z Energą Toruń. Podczas spotkania była rezerwową, ale na boisko nie wybiegła. Swój pożegnalny mecz chce rozegrać po urodzeniu dziecka
JEDNA Z NAJLEPSZYCH POLSKICH KOSZYKAREK W HISTORII
„Biba” latem zeszłego roku dała się namówić na powrót do Gdyni, do której trafiła kilkanaście lat temu ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Warszawie. Jej talent rozkwitał w niebywałym tempie i wkrótce trafiła do Lotosu, w barwach którego sięgała po pierwsze znaczące sukcesy. Z gdyńskim klubem w latach 2001-2006 zdobyła 4 złote medale mistrzostw Polski, 1 srebrny i 2 wicemistrzostwa Euroligi. W 2003 roku otrzymała najważniejsze indywidualne wyróżnienie, tytuł najlepszej koszykarki Europy.
Później ruszyła w wielki koszykarski świat. W latach 2004 2006 znalazła się na koszykarskim Evereście grając dla San Antonio Silver Stars w WNBA. W Teksasie przez pewien czas miała okazję występować wspólnie z inną legendą polskiej koszykówki Małgorzatą Dydek.
Po wyjeździe z Ameryki obrała kurs na wschód. Trafiła do Spartaka Moskwa, z którym wygrała ligę rosyjską i Euroligę. Z UMMC Jekaterynburg dwukrotnie sięgnęła po mistrzostwo Rosji i 2 razy zajmowała 3 miejsce w Final Four Euroligi. Na początku 2012 roku na krótko wróciła do Polski i sięgnęła z CCC Polkowice po wicemistrzostwo kraju.
Swój ostatni zagraniczny kontrakt podpisała w Stambule. Z Fenerbahce była mistrzem i wicemistrzem Turcji, a także dwukrotnie wicemistrzem Euroligi.
TO NIE KONIEC Z KOSZYKÓWKĄ
W obecnym sezonie miała pomóc w odbudowie gdyńskiego basketu. Nad morze wróciła wspólnie z siostrą Magdą. Z miejsca stała się liderką młodej drużyny i jedną z najlepszych koszykarek Tauron Basket Ligi Kobiet. Nawet kiedy nie była w pełni zdrowa prezentowała nietuzinkowe umiejętności.
Patrząc na jej grę momentami odnosiło się wrażenie, że mogłaby grać na przysłowiowej jednej nodze, a i tak rywalki nie miałby szans. Dobre wyniki Basketu 90 w tym sezonie TBLK to z pewnością w dużej mierze zasługa Agnieszki Bibrzyckiej. „Biba” pożegnała się z parkietem ale nie z koszykówką. Po urodzeniu drugiego dziecka ma zamiar wrócić do sportu, ale w nowej roli. O swoich planach na przyszłość wspólnie z mężem Bartkiem opowiedziała Mariuszowi Hawryszczukowi