Roman Giedrojć ze Słupska, radny sejmiku wojewódzkiego z list Prawa i Sprawiedliwości, został Głównym Inspektorem Pracy.
Wstępnie zadeklarował, że nie zrezygnuje z mandatu radnego sejmiku województwa pomorskiego i będzie łączył obowiązki z funkcją Głównego Inspektora Pracy w Warszawie.
Obejmując nowe stanowisko Roman Giedrojć zapowiedział, że będzie dążył do zmniejszenia biurokracji wśród inspektorów pracy, którzy nierzadko 70 procent czasu muszą przeznaczać na sprawy administracyjne, a tylko jedną trzecią na rzeczywistą kontrolę. Jest też zwolennikiem cyklicznych kontroli w poszczególnych firmach, co najmniej raz na pięć lat.
Temat Romana Giedrojcia podjęli eksperci w audycji Ludzie i Pieniądze. Prowadziła Iwona Wysocka, a jej gośćmi byli: Wioletta Kakowska-Mehring – Trójmiasto.pl, Marek Kański – Pomorska Kronika Biznesu i TVP Gdańsk oraz Zbigniew Markowski – prezes O.M. Finance.
POWTARZANY PARADOKS
Marek Kański mówił, że zwiększenie liczby kontroli to paradoks, który był widoczny już w poprzednich systemach. – Ta praktyka polega na braku zaufania do innych ludzi. Im więcej kontroli tym mniejsze efekty. Co do jego działania na tym stanowisku, to myślę, że powinien zająć się pracą, a nie doradzaniem Pomorzu. Jeśli prawo mu jednak umożliwia łączenie obu funkcji, to może korzystać. A wtedy, to… ho ho ho! – zapowiada.
MGLISTE HASŁA
Zbigniew Markowski zaznaczał, że zmniejszenie biurokracji to hasło często powtarzane, ale puste. – Każdy kto obejmuje stanowisko w centralnym aparacie państwa deklaruje zmniejszenie biurokracji, ale nie mówi jak chce to zrobić. Czy to będzie kosztem skuteczności, czy trzeba będzie zmniejszyć zatrudnienie… To mgliste hasło, z którym już dawno się zapoznaliśmy. Poza tym myślę, że łączenie dwóch funkcji jest niemożliwe. Albo jest się w Warszawie albo spełnia rolę samorządową – wyjaśniał prezes O.M. Finance.
ZMNIEJSZENIE CZY ZWIĘKSZENIE BIUROKRACJI?
– Zmniejszenie biurokracji jest w zakresie kompetencji inspektora pracy – mówiła Wioletta Kakowska-Mehring. Według niej nic jednak na to nie wskazuje. – Od jakiegoś czasu mówi się jednak, by było jeszcze więcej uprawnień dla kontrolerów i jeszcze więcej samych kontroli. To nie zwiastuje zmniejszenia biurokracji, wręcz przeciwnie.
Posłuchaj audycji:
Wiktor Miliszewski