– Edukacja jest tworem konserwatywnym, ale pewna ewolucja jest niezbędna, bo rzeczywistość się zmienia. Liceum to za krótki okres na przygotowanie młodzieży do matury, jednak ja jestem zwolennikiem poprawy tego, co jest. Polski od strony finansowej nie stać na zmianę całego systemu – mówił Wojciech Książek.

Gościem Rozmowy Kontrolowanej był Wojciech Książek z Sekcji Oświaty i Wychowania Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność, były wiceminister edukacji. Audycję prowadził Jacek Naliwajek.

OBIETNICE WYBORCZE

Rozmówca przypomniał, że to, co było istotne w programie zwycięskiej partii, to były właśnie zmiany w edukacji i wycofanie się z gimnazjów. – W programie Prawa i Sprawiedliwości mówiło się o wzmocnieniu roli liceów. Ja jestem zwolennikiem realizowania obietnic, ale w tym przypadku diabeł tkwi w szczegółach – mówił Wojciech Książek.

Gość Radia Gdańsk zaznaczył też, że bardzo ważny jest zapis o tym, iż nie można likwidować szkoły bez konsultacji z Kuratorem Oświaty. – Istotną sprawą jest też cały blok programowy, a jego nieodłącznym elementem – patriotyzm. Przydałyby się też pewne zmiany w systemie egzaminowania.

Wojciech Książek zaznaczył też, że trzy lata gimnazjum to za krótko. – Ciężko jest młodzieży, przechodzącej trudną chwilę rozwojową, zakorzenić się w tej szkolnej rzeczywistości.

DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH

Według gościa Jacka Naliwajka, z radykalnych zmian w systemie nauczania wynikają bardzo trudne rozwiązania organizacyjne. – Zwłaszcza na terenach wiejskich dalej będą funkcjonowały zespoły szkół, ale zagrożonych zwolnieniami jest wówczas 30-40 tysięcy nauczycieli. Rozumiem tę obawę.

– W sytuacji, gdzie młodzieży jest o 40% mniej w systemie szkolnym i niż jest mocno niepokojący, ta zmiana mogłaby być korzystna dla uczniów i rodziców – mówił Wojciech Książek. – Mimo tego, diabeł tkwi w szczegółach, ja nie chcę teraz decydować czy to jest dobre. Najważniejsze jest jednak dobre przygotowanie do dorosłego życia. Funkcje wychowawcze szkoły są bardzo ważne.

Anna Moczydłowska