Pierwszym gościem Rozmowy Kontrolowanej jest Edmund Krasowski, były dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Wywiad prowadzi Agnieszka Michajłow.
– Szef poważnej instytucji państwowej przekazał informację i trzeba przyjąć ją do wiadomości. Robiliśmy to, co do nas należało. To, że ktoś te teczki schował to inna sprawa, nie moja. 90 procent brakowało dokumentów przy przejmowaniu z Urzędu Ochrony Państwa. Było przekonanie, że SB niszczy akta wytworzone przez siebie. Nawet posłowie apelowali do premiera Mazowieckiego, by nie niszczono akt.
– Przypuszczaliśmy, że te dokumenty gdzieś są. Pojawiały się nawet słowa, że zostały one wywiezione do Moskwy. Ale na to nie było dowodów, brakowało faktów.
– Ta sprawa to dowód słabości państwa. Była poszlaka, że Kiszczak gdzieś te dokumenty schował. Nie wiem, czemu prokuratorzy się tym wcześniej nie zajmowali. Oni są bardzo niezależni. Mogli takie decyzje podejmować. Trzeba się ich zapytać, dlaczego tego nie robili.