Wirus Zika dotarł do Czech. Naukowcy z Gdyni: „Może być groźny dla kobiet w ciąży i rozwoju płodu”

Wirus Zika nie jest niebezpieczny dla przeciętnego podróżnika. Przebiega jako infekcja podobna do grypy lub w ogóle nie powodując objawów. Wyjątkiem są kobiety ciężarne, u których prawdopodobnie zakażenie może skutkować wadami rozwojowymi płodu w postaci mikrocefalii, czyli małogłowia.


Niewykluczone też, że zakażenie tym wirusem może wywoływać powikłania neurologiczne w postaci zespołu Guiilain – Barre.

Problem w tym, że polscy lekarze na razie nie mają możliwości rozpoznania zakażenia wirusem Zika. – Oczekujemy na odpowiedź Ministerstwa Zdrowia w sprawie zakupu testów diagnostycznych – mówi dr Anna Kuna, kierownik Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.

WIRUS DOTARŁ DO CZECH

W czwartek poinformowano, że Zika dotarł do Czech. Zakaziły się nim dwie osoby, które były na urlopie w Ameryce Południowej. Wirus przenoszony jest przez komary, a także przez transfuzję krwi i kontakty seksualne. Przeciwko wirusowi nie ma ani szczepionki ani lekarstwa.

Pierwszy raz zakażenie opisano w 1947 roku. Od tego czasu choroba rozprzestrzeniała się w Afryce, Azji Południowo-Wschodniej, na wyspach Pacyfiku, a od maja 2015 roku notuje się liczne zachorowania w Brazylii.

– Wyjeżdżając do tych krajów, trzeba mieć ze sobą środki odstraszające komary. Trzeba unikać miejsc, gdzie występują one w dużym natężeniu. Komary nie lubią też miejsc klimatyzowanych – dodaje dr Kuna.

OBJAWY U WYBRANYCH

Okres inkubacji wirusa Zika w organizmie wynosi około tygodnia. Objawy pojawiają się u około 20 procent zakażonych. Przypominają grypę: są to przede wszystkim gorączka, zapalenie spojówek, bóle głowy, mięśni i stawów, wysypka plamisto – grudkowa. – Choroba trwa około tygodnia. Trzeba przyjmować dużo płynów, środki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe – najbezpieczniejszy jest paracetamol. Wskazany jest też odpoczynek – mówi specjalistka.

Doktor Anna Kuna informuje, żeby w przypadku gorączki po powrocie z tropiku zgłosić się do lekarza. – Zawsze gorączka po tropiku traktowana jest przez nas jako stan naglący. Nasza izba przyjęć czynna jest całą dobę. Problemem jest jednak zdiagnozowanie zakażenia wirusem Zika. Dziś nie mamy dostępu do badań, ale zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zakupienie testów. Mamy możliwość zlecenia badań w instytucie tropikalnym w Niemczech, ale czekamy na własne testy.

„JEST NIEBEZPIECZNIE”

WHO 1 lutego uznało sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się wirusa za niebezpieczną. Lekarze odradzają kobietom w ciąży wyjazd do Ameryki Południowej. Podejrzewają, że wirus powoduje u dzieci mikrocefalię, czyli małogłowie, które zatrzymuje rozwój mózgu.

– Wcześniej notowano około 150-200 mikrocefalii, a obecnie mówimy o tysiącach. Nie ma dokładnego potwierdzenia czy zakażenia tym wirusem wiążą się z mikrocefalią, ale dane liczbowe i myślenie przyczynowo-skutkowe na to wskazuje. Badacze wstępnie łączą również wirus Zika z neurologicznym zespołem Guillaina-Barrégo – opowiada dr Kuna.

To neuropatia, w której dochodzi do zaburzeń czucia i osłabienia mięśni. – Zespół ten u części osób występuje jedynie objawowo i mija, ale mogą wystąpić różne następstwa neurologiczne – przekonuje specjalistka.

Zakażenie przenosi komar Aedes, który nie występuje w Polsce. – Wydaje się, że u nas endemii nie musimy się jej obawiać. Natomiast na południu Europy czy w krajach tropikalnych wtórna endemia jest możliwa – dodaje.

Joanna Stankiewicz/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj