Rozpoczęła się audycja Ludzie i Pieniądze.
Zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika to fikcja – donosi „Rzeczpospolita”. Od początku roku ordynacja podatkowa jest bogatsza o przepis nakazujący rozstrzyganie nieusuwalnych wątpliwości na korzyść podatnika. Prawnicy i księgowi alarmują – ten przepis prawa pozostaje martwy, a urzędnicy zachowują się tak jakby w ogóle nie było. Co się musi wydarzyć, aby ta zasada zaczęła działać i ile musimy na to czekać?
– Mam trochę do czynienia z urzędem skarbowym. Jest ewidentna poprawa w obsłudze. Jest też skok jakościowy. Wydanie ogólnej interpretacji dało dużo dobrego. Jeśli chodzi o zmiany, wszystko zależy od czynnika ludzkiego. Pytanie, czy zmieni się podejście, że to podatnik nie jest petentem, a osobą, która dostarcza wartości. Chyba potrzeba na tę zmianę całej dekady. Nie tylko urzędy skarbowe są ważne. Środkami publicznymi dysponują także inne instytucje i one też na niekorzyść często rozstrzygają spory. Droga odwoławcza jest zazwyczaj drogą przez mękę, do tego bardzo kosztochłonną – mówi Marcin Kowalik, partner zarządzający funduszu Black Pearls.
– Wracamy do sprawy czynnika ludzkiego. Dopóki nie będzie jasnych przepisów, to właśnie będziemy się bawić w takie słowotwórstwo zamiast skupiać się na konkretach – dodaje Wioletta Kakowska Mehring z portalu Trójmiasto.pl.
– Przychylam się do opinii, że widać poprawę w kontaktach z urzędnikami. Nadal jednak procedury związują urzędników terminami. Przyznam, że braliśmy udział w konkursie, pytałem innych przedsiębiorców, czas odpowiedzi został przekroczony z 30 do 90 dni. Problem jest z czasem i brakiem odpowiedzialności urzędników. Ważne jest to, by urzędnik zrozumiał przedsiębiorcę, który prowadzi małą czy średnią firmę, bo właśnie to buduje polską gospodarkę – twierdzi Radosław Zdunek, prezes Toucan Systems.