Jednolita stawka podatkowa i składkowa zamiast kwoty wolnej od podatku. Na ile realny jest to pomysł?
– Może to zabrzmi negatywnie, ale dziś mało rzeczy w Polsce jest w stanie mnie zaskoczyć. Wydaje mi się to pomysł bardzo realny. Mam nadzieję, że odpowiednie osoby, które miałyby to wprowadzić w życie, będą miały konkretne kompetencje. Budżet będzie musiał dysponować tymi pieniędzmi. Ale ja nie czułbym się chyba do końca bezpiecznie. Teraz wiem, że tyle idzie na ZUS, tyle na NFZ itp. W biznesie powinniśmy zawsze wycofywać z pomysłów, które nie przynoszą przychodów. Trzeba dać czas, by sprawdzić, czy to działa. Teraz nie wiemy, jak działa eWUŚ, a już mówimy, że to się nie sprawdza. A to dziecko nie jest nawet w wieku dojrzewania. Byłem w przychodni i jak powiedziałem, że mogę iść na wizytę prywatną, to od razu dostałem termin. To mnie trochę przeraża – uważa Robert Raszczyk z Brands Polska. – W Polsce trzeba być zdrowym, żeby chorować – dodaje.
– Zgodzę się, że sam pomysł jest na pewno godny rozważenia. Jedna obawa to fakt, że nie wiem jaki będzie procent przeznaczania składek i na co. Tutaj mielibyśmy jeden przychód ze wszystkich składników. To może być dosyć złudne. Likwidacja kwoty wolnej od podatku wcale może się na portfel nie przełożyć. Druga rzecz jest taka, że jest okres bardzo szybkich zmian. Pytanie, czy to wszystko nie jest robione za szybko. To nie jest temat jednego podatku. W tym nasyceniu zmian, mam obawy, czy to wszystko się nie wywróci do góry nogami – tłumaczy Rafał Dadej z fundacji Trzeba Marzyć.
– Może przez moje doświadczenie i kontakt z ludźmi, którzy zajmują się podatkami mam taką opinię. Jest taka sytuacja, że kończy się marzec, a nadal nie wiemy jak np. podatek handlowy ma być płacony. Jeśli tylko dochód ma być kryterium, ile ktoś ma płacić na ZUS czy składki zdrowotne. Potencjał ludzi, którzy mieliby to wdrożyć jest za mały. Urzędnicy nie dadzą rady tego przerobić. To są błędne założenia – mówi Marek Theus ze spółki MerCo.