O projekcie nowej ustawy o ziemi rolnej. – Nie słyszałem głosów jakiegoś protestu wobec tej ustawy. Ludzie chcą słyszeć o szczegółach. Sam w tym nie tkwię. Ale jako człowiek funkcjonujący w obszarze myślę, że warto się nad tym pomysłem zastanowić.
– Pracując w mleczarni Maćkowy miałem kontakt z właścicielami dużych gospodarstw. Ci ludzie, nierzadko byli kierownicy PGR, stali się gospodarzami wielkich terenów. Prowadzą tam gospodarstwa, które często przypominają wielkie gospodarstwa przedwojenne. To dobra zmiana.
– A gdyby się pokusić, żeby zamiast sprzedawać kiedyś ziemię, przekazać ją na działki budowlane, które przekazywane były młodym ludziom za symboliczną złotówkę? Ci ludzie kupowali działki za 200 tysięcy złotych i do dziś go spłacają.
– Moja ocena może być tylko na poziomie intencji. Wierzę, że one są dobre. Mają przyhamować i dać czas na zastanowienie. Mówię oczywiście o ziemi będącej w zasobach Skarbu Państwa. Ograniczanie obrotu ziemią prywatną zawsze będzie powodowało protesty.