– Wiadomo było od lat, że w Sopocie można zabawić się na seks imprezie, to proceder znany od lat.
– Dziewczyny są zastraszane, wg moich informacji cały czas próbuje się wpłynąć na świadków. Mówi się, że próbowano przekupywać świadków. Na szczęście jedna z dziewczyn zapisała smsy, nagrała rozmowy. Chylę czoła przed policją i prokuraturą, która chroni poszkodowane. Zarzuty postawiono po paru dniach, to się rzadko zdarza. Policji zależy na tym, żeby chronić poszkodowane.
– W interesie wszystkich, którzy korzystali z tych usług jest ukrywać prawdę. Ta machina jest ogromna. Umówmy, się, w niczyim interesem nie jest chronić Krystka. Jasne, że proceder nie powstał dla dwóch osób,. O co walczy Marcin T.? Dlaczego wypiera się znajomości z Krystkiem w 2009? Bo nie chce usiąść z nim na ławie oskarżonych. Ja mam ograniczone zaufanie do Marcina T. On przecież na konferencji prasowej przedstawiał siebie jako poszkodowanego. Dotarłam do człowieka, którego „Krystek” zaprosił do Dream Clubu i tam oprowadzał go jako znajomego.
– Oczywiście, ze się boję, ale nie dam się zastraszyć, tak jak moi koledzy. Chcielibyśmy, żeby ta sprawa jak najszybciej się skończyła. Żeby skończył się mechanizm, który próbuje nas od niej odciągnąć.