Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk cały czas liczą się w walce o brązowy medal mistrzostw Polski. W środę pewnie pokonali przed własną publicznością Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:22, 25:17, 20:25, 25:17). Dla gdańszczan, którzy już praktycznie nie mają szans na udział w finale Plus Ligi, było to drugie zwycięstwo z rzędu przed własną publicznością.
Pierwsza partia zaczęła się dla żółto-czarnych fatalnie. Już na początku podopieczni Andrea Anastasiego przegrywali 1:5, zaś na pierwszą przerwę techniczną schodzili z czteropunktową stratą do drużyny z Olsztyna. Gra gdańszczan wyraźnie się nie kleiła na co szybko zareagował szkoleniowiec Lotosu Trefla. Zmianami trafił w dziesiątkę. W ataku pojawił się Damian Schulz, zaś na rozegraniu Przemysław Stępień. Wicemistrzowie Polski stopniowo odrabiali straty z początku partii i już na drugiej przerwie technicznej tracili zaledwie jeden punkt do Indykpolu. Po skutecznym bloku Ratajczaka i potężnym ataku Schulza gdańszczanie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (18:16). Przewagi nie oddali już do końca partii i wygrali 25:22.
W drugiej części spotkania znowu lepiej rozpoczęli przyjezdni, ale już nie zdołali zbudować tak wyraźnej przewagi jak w pierwszym secie. Wyrównany bój toczył się tylko do stanu 3:3, a kolejne fragmenty meczu to dominacja gdańszczan, którzy za sprawą świetnie dysponowanych tego dnia Miki i Schulza wygrali pewnie 25:17.
Mały wypadek przy pracy i przestój w grze zdarzył się gdańszczanom w trzecim secie. Indykpol prowadził od początku do końca i zwyciężył 25:20. Czwarta partia pokazała jednak, że był to tylko jednorazowy zryw w grze podopiecznych Andrea Gardiniego. Wicemistrzowie Polski kontrolowali przebieg tej partii i ostatecznie wygrali 25:17 i w całym meczu 3:1.