Przewodniczący Rady Miasta podał się do dymisji, po tym jak zatrudnił się w biurze poselskim Marcina Horały.
– To jest dziwna sprawa. Po pierwsze, współpraca z prezydentem Szczurkiem ma dwa poziomy. Jeden to obszar lokalny. Prezydent rządzi i chce rządzić samodzielnie. Drugi obszar to sprawy Gdyni, na których zależy wszystkim.
– Trasa kolejowa jest w lepszej sytuacji niż OPAT. OPAT tak jak został położony przez rząd PO, tak leży. Przy najbliższej rewizji, myślę, że będzie to argument, by OPAT wpisać. Chodzi o pierwszy etap do portu w Gdyni.
– Sprawa przewodniczącego jest dziwna. Za 300 złotych miesięcznie pomagał mi w sprawach księgowych. Zostało to odczytane jak akt nielojalności. To jest postawa absurdalna. Pan prezydent zapewnia, że nie jest politykiem i nie chce przenosić konfliktu politycznego, a jednak wygląda to inaczej. Za chwilę się okaże, że ktoś, kto sprzedaje mi bułki, zostanie zwolniony z rady miejskiej.