Marcin Horała o byłym przewodniczącym Rady Miasta Gdyni: „Zarabiał u mnie 300 złotych za pomoc księgową”

Przewodniczący Rady Miasta Gdyni w marcu podał się do dymisji. Rezygnacja wiązała się z podjęciem pracy biurze posła PiS Marcina Horały na 1/8 etatu. – Sprawa jest bardzo dziwna. Pan Zmuda-Trzebiatowski za 300 złotych miesięcznie pomagał mi w sprawach księgowych. W Gdyni zostało to odczytane jak akt nielojalności – skomentował w Radiu Gdańsk poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała.
Agnieszka Michajłow rozmawiała z politykiem o kulisach odejścia przewodniczącego Rady Miasta Gdyni. – Postawa Wojciecha Szczurka jest absurdalna. Prezydent wiele razy zapewniał, że nie jest politykiem i nie chce przenosić krajowego konfliktu do miasta, a jednak wygląda to inaczej. Za chwilę okaże się, że ktoś odejdzie z rady, bo sprzedał mi bułki w pobliskim sklepie albo nalał paliwo do mojego samochodu – ironicznie powiedział poseł.

KILKA TYSIĘCY NOWYCH MIEJSC PRACY

Rząd ma we wtorek zająć się projektem ustawy stoczniowej, która zakłada między innymi zwolnienia z podatku VAT. Ile będzie z tego nowych miejsc pracy? – Oczywiście, że nowe etaty powinny się pojawić – odpowiedział Marcin Horała. – Myślę, że w sumie powstanie kilka tysięcy miejsc pracy, spora część z tego w Trójmieście. Oprócz tego zatrudnienie będzie u kooperantów czy dostawców. Mówimy o tym w planie Morawieckiego. Zamierzamy stymulować wzrost gospodarczy. Oczywiście, na ustawie najwięcej zyska Trójmiasto i Szczecin – dodał poseł.

PIENIĘDZY JUŻ NIE ODZYSKAMY

Jak wygląda sprawa lotniska w Gdyni Kosakowie? – Według mojej wiedzy, nic w tej sprawie się nie zmieniło. Trwa odwoływanie się od decyzji. Martwiło mnie to, że prezydent Szczurek zapowiadał, że na pewno wygra to postępowanie, a brakowało publicznej komunikacji, co zrobi, gdyby jednak się nie udało. Musimy tę inwestycję wykorzystać. Pieniędzy już nie odzyskamy – mówił Marcin Horała w Rozmowie Kontrolowanej.

SZORSTKA, MĘSKA PRZYJAŹŃ

– Gdynia musiałaby kapitałowo wesprzeć port w Rębiechowie. Mogłaby wejść na przykład jako czwarty udziałowiec, za to Gdańsk objąłby część lotniska w Babich Dołach. Można by to zrobić, gdyby była taka wola z obu stron. Wszystkie strony powinny się spotkać. A współpraca w aglomeracji trójmiejskiej jest czasem szorstka i przypomina trudną, męską przyjaźń – ocenił polityk w Radiu Gdańsk.

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj