Sezon motocyklowy w Słupsku rozpoczęty. Zainaugurowało go kilkuset motocyklistów. Po nabożeństwie w kościele Mariackim kawalkada przejechała ulicami miasta.
Były motocykle za kilka, ale też za kilkadziesiąt tysięcy złotych.
NIE POWIEM ILE KOSZTOWAŁ, BO ŻONA SIĘ ZAŁAMIE
– To jest Aprilla RSV4. Ma najnowsze rozwiązania zapewniające utrzymanie toru jazdy, ABS i różne ułatwienia dla kierowcy. Duża moc, bo to motocykl do ścigania się po torze. W zależności od jakości nawierzchni może się rozpędzać do około 300 km/h. Mój motocykl też trochę kosztował, ale nie powiem ile, bo żona by się załamała, gdyby poznała prawdę. Jeżdżę weekendowo, bo w ciągu tygodnia nie ma czasu, jest praca i dom. Fantastyczny sposób odreagowania dnia codziennego – mówił jeden z motocyklistów w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
WSPÓLNE PRZEJAŻDŻKI NA EMERYTURZE
Nie brakowało też maszyn z dłuższą historią. – To egzemplarz, którym z powodzeniem mógłby jeździć mój tata. Udało mi się go okazyjnie kupić, wyremontować samodzielnie, praca trwała ponad rok. Teraz jeżdżę i jestem bardzo zadowolony. My z kolei jeździmy razem z żoną na emeryturze. Zwiedzamy sobie latem Polskę, planujemy wybrać się trochę dalej na trasy europejskie – mówił inny uczestnik.
– Co dziewczyny ciągnie na motory? Moc, adrenalina, prędkość i wolność – zapewniała damska część grupy. Motocykliści po paradzie ulicami Słupska spotkali się na pikniku w Parku Kultury i Wypoczynku, gdzie zorganizowano pokazy motorowe oraz koncerty.