Szczypiornistki Vistalu Gdynia walkę o finał PGNiG Superligi kobiet rozpoczęły od porażki. Podopieczne Pawła Tetelewskiego przegrały w pierwszym meczu z Pogoń Baltiką Szczecin 20:23. O wiele lepsze humory panują w ekipie AZS Łączpol AWFiS Gdańsk. Beniaminek Superligi rywalizację o 5. miejsce rozpoczął od pewnej wygranej nad Metraco Zagłębiem Lubin 28:23. POGOŃ BALTIKA SZCZECIN – VISTAL GDYNIA 23:20 (12:11)
Dla szczypiornistek Pogoni był to udany rewanż za niedawną porażkę w finale Pucharu Polski. Pierwsza połowa obfitowała w dużo walki, a pierwsze skrzypce w ekipie z Gdyni grała Monika Kobylińska. To pozwoliło gdyniankom wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Jednak długo go nie utrzymały, a szczecinianki rzuciły cztery bramki z rzędu. Dopiero na sekundę przed zakończeniem pierwszej połowy straty do jednej bramki zmniejszyła Monika Kobylińska. Wyrównane spotkanie toczyło się do stanu 18:18. Potem Vistal dał się zaskoczyć gospodyniom, które zbudowały dwubramkową przewagę, której nie oddały już do końca spotkania. Kolejny mecz w rywalizacji do trzech zwycięstw już w niedziele.
AZS ŁĄCZPOL AWFIS GDAŃSK – METRACO ZAGŁĘBIE LUBIN 28:23 (15:11)
Gdańszczanki spotkaniem z Metraco Zagłębiem rozpoczęły walkę o 5. miejsce w Superlidze kobiet. Zdecydowanymi faworytkami sobotniego starcia były przyjezdne, które sezon zasadniczy skończyły na czwartym miejscu. W ćwierćfinałowych pojedynkach musiały jednak uznać wyższość Vistalu Gdynia, który pokonał podopieczne Bożeny Karkut w dwumeczu. Lepiej spotkanie rozpoczęły gdańszczanki, które wyraźnie bez presji przystąpiły do rywalizacji o 5. miejsce. Mecz od dwóch celnych trafień rozpoczął Łączpol. Najpierw do siatki rywalek trafiła Małgorzata Jurczyk, a chwilę później na 2:0 podwyższyła Monika Stachowska. Podopiecznym Jerzego Cieplińskiego brakowało jednak koncentracji, a każdą większa przewagę, lubinianki niwelowały w kolejnych akcjach. Pod koniec pierwszej połowy zespól z Lubina zaczął popełniać proste błędy. To wykorzystały szczypiornistki z Gdańska, które zbudowały czterobramkową przewagę pod koniec pierwszej połowy. W drugiej części meczu gdańszczanki znowu dały się zaskoczyć rywalkom, ale szybko reagował Jerzy Ciepliński. Przy remisie 16:16 Łączpol znowu zaczął budować przewagę, ale tym razem nie oddał jej do końca spotkania i ostatecznie zwyciężył 28:23. Rewanż 30 kwietnia w Lubinie.
WOLSZTYNIAK WOLSZTYN – WYBRZEŻE GDAŃSK 20:32 (11:17)
Pewne wyjazdowy zwycięstwo odnieśli szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk. Walczący o powrót do Superligi gdańszczanie bez większego problemu pokonali Wolsztyniaka Wolsztyn 32:20. Wyrównane spotkanie toczyło się tylko do 20. minuty pierwszej połowy. Wybrzeże prowadziło zaledwie 9:8. Ostatnie 10. minut pierwszej części gry to jednak popisowa gra gdańszczan. W bramce bezkonkurencyjny był Sebastian Sokołowski, a w ataku bezbłędnie rzucał Łukasz Rogulski. Do przerwy Wybrzeże zbudowało 6 bramek przewagi. Po zmianie stron gdańszczanie dobrze wyglądali w defensywie co pozwoliło gospodarzom na rzucenie zaledwie czterech bramek. Podopieczni Damiana Wleklaka i Marcina Lijewskiego systematycznie budowali przewagę i wygrali całe spotkanie 32:20.
LECHIA GDAŃSK – OGNIWO SOPOT 52:5 (17:0)
Rugbyści Lechii Gdańsk z kolejnym przekonywującym zwycięstwem. Podopieczni Pawła Lipkowskiego pokonali w derby Trójmiasta Ogniwo Sopot 52:5. Gdańszczanie zaprezentowali się z fantastycznej strony i już do przerwy prowadzili z sopocianami 17:0. Biało-zieloni doskonale grali w młynie, a Ogniwo musiało radzić sobie bez Roberta Rogowskiego i Roberta Grabana, którym odnowiły się kontuzje. Ogniwo zdołało zdobyć zaledwie pięć punktów po przyłożeniu w drugiej części meczu. Lechia umocniła się na pozycji lidera ekstraligi rugby i ma sześć punktów przewagi nad Budowalnymi Łódź.
BUDOWLANI ŁÓDŹ – ARKA GDYNIA 35:0 (14:0)
O wiele gorzej spisali się rugbyści Arki Gdynia. Mistrzowie Polski z zeszłego sezonu musieli uznać wyższość Budowalnych Łódź i przegrali 0:35. W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę mieli gospodarze, którzy dwa razy zdobyli przyłożenie, a podwyższenia bezbłędnie egzekwował Patryk Reksulak. W drugiej połowie łodzianie powiększali przewagę, a Arki nie było stać nawet na zdobycie punktu. Budowlani dzięki zwycięstwu nad „Buldogami” wskoczyli na pozycję wicelidera ekstraligi rugby.