Rekord Guinessa nie padł, ale ponad stu gitarzystów w Słupsku wspólnie zagrało rockowe standardy. Jako pierwszy Hey Joe Hendrixa, później Deep Purple i Dżem. Tak w Słupsku brzmiało po raz pierwszy zorganizowane święto gitary.
– Wpadliśmy na pomysł by zrobić własne święto wzorem Wrocławia. Gitara jest wciąż bardzo popularna. Widać, że przyszło sporo młodych osób. Cieszę się, że pogoda nam dopisała.
– Nie pobiliśmy rekordu, ale ustanowiliśmy własny, słupski. Startujemy od zera i teraz co roku będziemy 1 maja starali się gromadzić coraz więcej osób z gitarami. Będziemy wspólnie grać rockowe evergreeny, bo to fajny sposób spędzania wolnego czasu – mówi współorganizator imprezy Zbigniew Bałbatun.
SCENA NA DEPTAKU
Wspólnie granie poprzedziła próba. Na ulicy Nowobramskiej postawiono scenę. Gitarzyści zapełnili deptak. – Gram od trzech lat, trochę przez szkołę brakuje mi czasu na ćwiczenia z gitarą, ale to też fajne hobby dla dziewczyn. W mojej szkole sporo koleżanek gra na gitarach. Ja mam z kolei złamany palec, ale muzyka jest ważniejsza. Palec się zrośnie, a grać trzeba.
PONAD SETKA CHĘTNYCH
Ponad setka gitarzystów zagrała wspólnie pięć utworów wspomagana przez zespół Out. Rekord Guinessa we wspólnym graniu na gitarach należy do Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska Hey Joe zagrało wspólnie ponad osiem tysięcy gitarzystów.
Przemysław Woś/mat