„Zasłużył na wszystkie zaszczyty. Był bardzo słowny i szanował każdego”. Politycy o abp. Gocłowskim

– To koniec pewnej epoki. Zakończyła się era człowieka, który był bardzo zaangażowany w sprawy Polski i Pomorza. Darzył szacunkiem każdego – tak wspominają zmarłego we wtorek arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego politycy. – Na pewno zamknęła się pewna epoka arcybiskupa i zarazem wytrawnego polityka – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Jaworski. – Zakończyła się epoka osoby, która była bardzo mocno związana z Pomorzem i była bardzo mocno zaangażowana w kształtowanie nowej Polski – dodał.

DARZYŁ WSZYSTKICH SZACUNKIEM

Jak podkreślał Jaworski, poglądy arcybiskupa nie zawsze były akceptowane przez wszystkie środowiska prawicowe. – Ja wielokrotnie z nim rozmawiałem, mówiłem, że się różnimy w wielu sprawach, ale zawsze go szanowałem. To był bardzo mądry arcybiskup, osoba niezwykle inteligentna i, co jest też ważne, darząca szacunkiem osoby, które miały inne poglądy niż on – mówił Andrzej Jaworski.

BYŁ BARDZO SŁOWNY

Byłego metropolitę gdańskiego wspominał także poseł Jan Klawiter. – Przygotowuję w ramach Akcji Katolickiej konkurs biblijny dla województwa pomorskiego. I bardzo często zapraszałem go na spotkania. Popierał nas, przyjeżdżał na zakończenia. Kiedy umówiłem się z nim kilka miesięcy naprzód, że robimy zakończenie konkursu biblijnego, to zawsze tak było. Był bardzo słowny – podkreślał.

ZASŁUŻYŁ NA WSZYSTKIE ZASZCZYTY

– Wyjątkowo wysoko oceniam księdza arcybiskupa – mówił Lech Wałęsa. Były prezydent wspominał wielokrotne spotkania z Tadeuszem Gocłowskim. – Wszystkie zaszczyty, które można przyznać na ziemi, należy mu przekazać. Na początku nie był politykiem, ale potem się wyrobił. Mieliśmy taką akcję, kiedy ja powoływałem BBWR i chciałem uzupełnić układ polityczny. Wtedy pod jego patronatem powstało przymierze na czele z Aleksandrem Hallem. To rozbiło moją koncepcję i byłem niezadowolony. Ale zauważyłem, że to nie było celowe. To była próba wsparcia – opowiadał.

PARĘ RAZY NAS URATOWAŁ

– Kiedy nastał czas przemian i transformacji, wiedziałem, że przy Okrągłym Stole komuniści będą próbowali nas oszukać w każdy możliwy sposób, więc uparłem się, że muszą być świadkowie z episkopatu – opowiadał były prezydent Lech Wałęsa. – Jednym ze świadków był arcybiskup Gocłowski. Muszę powiedzieć, że parę razy nas uratował, bo były klincze. Biskupi byli od tego, żeby pilnować uczciwości i ewentualnie przy zablokowaniu odblokowywać. Tak było chyba dwa czy trzy razy i Gocłowski wykazał się rzeczywiście refleksem, bo odblokował. Bo ja po prostu wstałem o stołu – wspominał.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj