– ECS to jeden z najtrudniejszych projektów, jaki widziałam w Europie – muzeum żywych. Jeśli znajdziemy miejsce dla tych, którzy czują się wykluczeni, to ci, którzy mają tam miejsce poczują się wykluczeni.
– Udało się zyskać konsensus nad wieloma projektami. Jednaki dopóki jesteśmy pęknięta Polską, będziemy mieli problemy z takimi instytucjami.
Czegoś tam brakuje?
– Nigdy mi nie brakowało. Znam tę wystawę od projektów przez realizację, aż do końca. Odbiór zawsze był pełen zachwytu.
Czy tereny postoczniowe są odpowiednio chronione?
– Straciliśmy wiele, ale to stało się dawno. Zarzuty do konserwatora nie mają sensu. Błędem była decyzja o sprzedaniu tych terenów. Kiedy go sprzedano nie wpisując do rejestru zabytków i ewidencji, wyrok zapadł. Jeśli zmusimy do ochrony właściciela – on zmusi nas do zapłaty odszkodowania. Ciężko wyobrazić sobie odzyskanie tego po tylu latach.