Piotr Liroy-Marzec odchodzi z Kukiz’15.
– Dwaj rockandrollowcy w jednym klubie. Nie oznacza to erozji w klubie. Poseł pomyślał, że jego swoboda wypowiedzi jest ograniczona. Czy to będzie oznaczało proces dezintegracji? Raczej nie. Bardziej spodziewam się tego w PO – mówi Artur Górski.
– Nie porusza mnie pan Liroy-Marzec, szczególnie gdy chce, by słuchać tylko polskiej muzyki w radiu. Im mniej będzie się udzielał, tym lepiej dla parlamentu – dodaje prof. Witkowski.
– Jest prawo przystawek. Nie dziwi mnie to i ewentualna erozja jest możliwa. To któreś odejście z kolei. Spodziewam się, że jest to rodzaj gry, którą być może politycy PiS prowadzą. Może chcą mieć polityków niezależnych, z którymi będą negocjować – mówi Mikołaj Chrzan. – Rozdrobnienie ułatwi przyciąganie posłów do konkretnych projektów PiS. Przewaga PiS nie jest tak duża. Antysystemowość jako program politycznych to mit, bajka. Gdy dochodzi do realizacji to widać, że to balon napełniony wodą, który pęka.
– Kukiz’15 to stowarzyszenie, nie partia, ma wolne zasady. To się nie sprawdza. Odejście Kornela było wyraźnym sygnałem. Paweł Kukiz dał się poznać jako osoba nerwowa i bezpośrednia. Obawiam się, że to kolejne i nie ostatnie odejście ze stowarzyszenia. Nie widzę tu działań PiS, bo ci posłowie jak na razie zostają w klubie, ale łatwiej będzie rozmawiać z rozdrobnionym klubem kukizowców – ocenia Maciej Wośko.