Kiełbasiński: „To prawda, że ściągalność podatków była na zbyt niskim poziomie”

Rząd przedstawił raport otwarcia i podsumował rządy poprzedników. – Za rządów PO-PSL zmarnowano 340 miliardów złotych – mówiła wczoraj premier Beata Szydło. Według niej, z tych pieniędzy można było przez osiem lat finansować program 500 Plus, wybudować pięć tysięcy przedszkoli, 250 szpitali czy 1500 kilometrów nowych autostrad. Jako przykład „populizmu i demagogii” poprzedniego rządu polityk wskazała aferę Amber Gold. Audyt rządu to główny temat dzisiejszych Ludzi i Pieniędzy.

– Nie można jednym zdaniem podsumować całego audytu. To, co mnie uderzyło i uważam, że to ważne, to polityka Jacka Rostowskiego, którego często krytykowałem. Uważam, że kłamstwo związane z podniesieniem VAT na 3 lata, które okazało się 6 latami, było jednym z brzydszych kłamstw. Mam do niego dużo pretensji i nigdy tego nie ukrywałem. Paweł Szałamacha mówił o ściągalności podatków i to prawda, bo luka cały czas rośnie. To nie jest jednak nowy problem, pytanie czy obecne kierownictwo będzie miało jakiś pomysł. Być może potrzebne będą regulacje europejskie. Zarzuty, że nie było najlepiej, są chyba prawdą i ja się z tym zgadzam – mówi Artur Kiełbasiński, który przy okazji ujawnił, że w poniedziałek zaczyna pracę w Radiu Gdańsk. Witamy na pokładzie!

Dziennikarz ekonomiczny zaznacza też, że nie każda krytyka mu się podobała. – Jeżeli kogoś było mi po audycie szkoda, to ministra PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Bardzo mocno mu się oberwało. Trzeba jasno powiedzieć, że on dla ochrony polskiej rodziny zrobił bardzo dużo: urlopy tacierzyńskie, wydłużenie urlopów macierzyńskich… Takie są fakty – zauważa.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj