O godz. 18:00 Lechia Gdańsk zmierzy się w Krakowie z Cracovią. Stawka meczu ogromna. Zwycięzca tego spotkania awansuje do europejskich pucharów. Lechia już dwa piłkarską Europę miała na wyciągniecie ręki, ale zawsze czegoś brakowało, żeby się w niej znaleźć. ZAWSZE BRAKOWAŁO NIEWIELE
Jednym z biało-zielonych, który był o krok od awansu do Ligi Europejskiej był Rafał Janicki. – To był mój pierwszy sezon w Lechii, zagrałem wówczas trzy spotkania. Częściej byłem na zgrupowaniach kadry juniorów i nie uczestniczyłem w tym ostatnim meczu przeciwko Zagłębiu Lubin. Oglądałem tę rywalizację w telewizji, brakło niewiele, bo do przerwy prowadziliśmy. Później wszystko się posypało i nastąpił koniec marzeń. Dwa lata temu za trenera Moniza zajęliśmy czwarte miejsce i dwie kolejki przed końcem straciliśmy szansę. Obecnie każdy z nas cieszy się z walki o puchary, zapracowaliśmy na to dobrą grą i wszystko pozostaje w naszych głowach, mówi obrońca Lechii.
CRACOVII WYSTARCZY REMIS
Janicki jest zdania, że mecz przeciwko Cracovii będzie o wiele trudniejszy niż ten przeciwko Legii Warszawa. – Myślę, że najwyższy czas wygrać z Cracovią pierwszy raz od wielu lat, zrobić ten krok do przodu i spełnić marzenie nie tylko nasze, ale i całego Gdańska, zaznaczył Janicki.
Cracovii do awansu do Ligi Europejskiej wystarczy jedynie remis. – Myślę, że rywale nie będą czekać, tylko przysłowiowo rzucą się na nas, co dawało im skutek w innych meczach. Musimy się na to przygotować, przeciwstawić się im i zagrać swoją piłkę. Wówczas będę spokojny o zwycięstwo – dodał.