– Komunikacja w Gdańsku się rozwija – wyjaśnia Stąporek. – Jeśli mamy więcej tramwajów, motorniczych, no to trzeba to zrównoważyć. Są rzeczywiście miasta, które mają darmową komunikację, bo wyszło im, że dopłaty od miasta rekompensują wystarczające te wydatki. To jest trochę tak jak z podwyżką akcyzy na wódkę. Państwo myśli, że ludzie zapłacą więcej, ale często jest odwrotnie, ludzie wchodzą w szarą strefę. Tutaj raczej udzie odsuną się od komunikacji miejskiej i kupią sobie stare samochody – dodaje.
– Oby się tak nie stało, ale może tak być. To zależy od tego, ile razy się jeździ – mówi Małgorzata Puternicka.
– Warto zwrócić uwagę na różnicę w cenach biletów. Jednorazowy ma kosztować nie 3 zł, a 3,20 zł. Natomiast Cena miesięcznego wzrośnie z 88 do 92 złotych. Podwyżka jest więc bardziej opłacalna dla posiadaczy biletów okresowych. Co jest chyba dobre, bo miasto chce namówić do ich posiadania – uważa Michał Stąporek.
– Nie wierzę, że ludzie kupią samochody i zaczną jeździć, bo komunikacją miejską jeżdżą ci, którzy właśnie nie chcą jeździć samochodami – mówi Mieczysław Abramowicz.