Muzyczną Strefę Radia Gdańsk odwiedzili Damian Ukeje i Jakub Mańkowski. Artyści nagrali wspólną płytę „Uzo”, która w tłumaczeniu na polski oznacza drogę. Muzycy wspólnie opowiedzieli o albumie, który na półkach sklepowych ukaże się we wrześniu.
Niedawno Damian Ukeje i Jakub Mańkowski nagrali wspólną płytę, która może zaskoczyć słuchaczy. Jednak ich drogi zeszły się już wcześniej. Panowie znają się już od kilku lat. – Zawsze mieliśmy wspólne tematy do rozmowy – mówił Damian Ukeje. – Oboje nosiliśmy w serduchach coś muzycznego, z naszych połączonych mocy powstała płyta.
– Można powiedzieć, że się spotkaliśmy w odpowiednim momencie – dodał Jakub Mańkowski.
WSPÓLNY ALBUM
– Damian miał zespół, ja miałem pomysł i wiedziałem, że chcę coś zrobić – tłumaczył Jakub Mańkowski. – Długo przecieraliśmy szlaki i bardzo dużo rozmawialiśmy zanim zaczęliśmy wspólnie nagrywać.
– Trzeba też dodać, że ja, mimo wielu udanych koncertów, w tym występie na dużej scenie na Woodstocku, wróciłem do domu i miałem pewną pustkę twórczą – przyznał Damian Ukeje. – Czułem, że chcę coś zmienić w swoim muzycznym życiu, ale nie wiedziałem dokładnie jak. W końcu z Kubą spotkaliśmy się zupełnie nieobowiązująco w zaciszu jego studia.
ZASKAKUJĄCA PŁYTA
Niezobowiązujące spotkanie zaowocowało wspólną płytą artystów. Jak przyznał dziennikarz muzyczny Radia Gdańsk, Kamil Wicik dzisiaj trudno szukać takiej muzyki na polskiej scenie.
– To, że taka muzyka powstała nie było efektem żadnej kalkulacji – mówił Jakub Mańkowski.
– Nie myśleliśmy o radiowych przebojach czy jakimkolwiek „fejmie” – dodał Damian Ukeje. – Po zrobieniu jednego utworu z Kubą wiedziałem, że to jest człowiek, który ruszył coś w moim serduchu, otworzył jakieś drzwi i chyba ja podobnie oddziaływałem na niego jak on na mnie.
ODEJŚCIE OD MAINSTREAMU
Zarówno Damian Ukeje jak i Jakub Mańkowski na co dzień zajmują się muzyką inną od tej, którą możemy usłyszeć na ich wspólnym albumie.
– Gdy wcześniej angażowałem się w różne projekty muzyczne, to byłem ciutkę młodszy niż jestem obecnie. Ten etap buntu i krzyku gdzieś tam był i w odpowiednim momencie się zakończył – tłumaczył Damian Ukeje. – Możliwe, że kiedyś wróci, ale na pewno nie teraz. Ostatnie dwa lata lawirowałem gdzieś tam, nie do końca wiedząc czego chcę. Na dobrą sprawę gdyby nie Kuba nadal bym szukał swojej drogi.
– Nasz każdy dzień w studiu kończył się tak, że gasiliśmy światło, siadaliśmy i słuchaliśmy tego co mamy do tej pory – mówił Jakub Mańkowski. – Byliśmy turbo nakręceni. Nie wiedzieliśmy dokąd idziemy, ale mieliśmy jedną zasadę – nie stwarzamy sobie żadnych ograniczeń.
KONCERTY
Muzycy zastanawiali się jak będzie wyglądać trasa promocyjna albumu. Czy będzie to oszczędne granie jak na płycie czy występy w powiększonym składzie. – Mamy kilka pomysłów – przyznał Damian Ukeje. – Taki podstawowy skład to byłyby cztery czy pięć osób. Jednak jesteśmy jeszcze otwarci na pomysły.
Z Damianem Ukeje i Jakubem Mańkowskim rozmawiał Kamil Wicik.
Posłuchaj: