– Dlatego, że jesteśmy monopolistą, podlegamy pod bardzo szczegółowe przepisy. Świadczenie usług zbiorowego zaopatrzenia w wodę jest inną działalnością niż usługi odebrania i oczyszczania ścieków. Jedna działalność nie może finansowana, subsydiowana z drugiej. Musimy więc przypisać koszty i przychody do wody oraz przypisać koszty i przychody do ścieków. W związku z tym, że udaje nam rozwijać rynki poza Słupskiem jeżeli chodzi o dostarczanie wody. Zoptymalizowaliśmy wiele kosztów, mamy dobre wyniki i dzięki temu możemy obniżyć koszt wody. Jeżeli chodzi o ścieki to główną przyczyną wzrostu cen jest jednak to, że inwestujemy, że musimy wciąż rozbudowywać sieć. Cały czas podnosimy też niezawodność oczyszczalni ścieków. Koszty inwestycyjne w postaci amortyzacji i podatków skutkują wzrostem taryfy.

Na razie przyjęta taryfa ma obowiązywać do lipca 2017 roku. – Możemy sobie na takie rozwiązania pozwolić, by obniżać, a nie podnosić cenę wody. To też działa na lokalne firmy produkcyjne. Mam nadzieję, że taki poziom uda nam się utrzymać jak najdłużej – dodaje prezes Wójtowicz.

CORAZ MNIEJSZE ZUŻYCIE WODY

Średnio mieszkaniec Słupska zużywa około 90 litrów wody na dobę. Z roku na rok ta ilość spada. Dla porównania, w roku 1989 było to prawie dwieście litrów na dobę. – Nasi mieszkańcy dużo racjonalniej gospodarują wodą. To są nowe rozwiązania w dziedzinie urządzeń sanitarnych w domach, ale też rośnie świadomość ludzi, jak nie marnować wody.

Rocznie słupskie wodociągi starczają mieszkańcom około czterech milionów metrów sześciennych wody, odbierają cztery i pół miliona metrów sześciennych ścieków.