Dlaczego sprawy trwają tak długo?
– To zależy od tego, jak sędzia jest przygotowany. Jeśli sędzia nie pozwoli chodzić sobie po głowie, ma koncepcję na prowadzenie sprawy, to wszystko idzie szybciej. Musi mieć jednak do tego asystentów i pomocników. Teraz sędzia zajmuje się wieloma sprawami, które nie powinny należeć do niego.
– Trudne sprawy wymagają namysłu i czasu. Nie można ich załatwić tylko po to, by już to zakończyć.
PiS likwiduje sądy rejonowe. Zostaną tylko sądy apelacyjne i okręgowe
– Minister Ziobro nie nadaje się na ministra sprawiedliwości. Nie wie co to znaczy sąd. Sądy małe są potrzebne. Można postawić sędziom wymogi częstszego udziału w sprawach. Ale to nie jest tak, że ci ludzie nic nie robią. Oni normalnie orzekają. Dodatkowo dochodzą do tego dni administracyjne, gdzie nie można zajmować się rozprawami, bo kiedyś trzeba to załatwić.
Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? – pyta Agnieszka Michajłow.
– Powiedzmy, że mamy sto dziedzin, w których orzekają sądy. Na Zachodzie jest to znacznie mniej dziedzin. Po co Polacy idą do sądu, skoro im nie ufają? Ludzie głosują nogami, taka jest prawda. Do sądu idą z każdą błahostką. Kiedyś były sądy pokoju, które genialnie działały. Teraz mamy asesorów, którzy przez 5 lat mogą się uczyć zawodu na prostszych sprawach. A nie po zakończeniu aplikacji natychmiast orzekać.
12 lat trwał proces związkowców oskarżonych o przestępstwo porządkowe. Czas rozstrzygania sporów gospodarczych w sądach – 685 dni – jest nadal znacznie dłuższy niż np. w Niemczech – tam jest to 429 dni. Rozstrzygnięcie sporu w Gdańsku trwa jeszcze dłużej niż w stolicy. To aż 715 dni. Dla porównania w Olsztynie sądowy spór gospodarczy wraz z egzekucją trwa tylko 328 dni.
– Prokuratura chciała ich skazać. Każdy ma prawo się skarżyć. Sądy odrzucały plewy i powoli dochodziły do sedna prawdy. W międzyczasie to było kilka razy uchylane. Wiem, że niektórzy dostawali białej gorączki, ale gdyby sprawa była dobrze przygotowana przez prokuraturę, skończyłaby się w ciągu 2-3 lat.