– Każdy z tym walczy, nawet w Hollywood się z tym mierzą. Aktorki zgłosiły ten problem na festiwalu w Cannes. Cały kłopot chyba nie bierze się z restrykcji narzucanych przez pracodawcę, przynajmniej u mnie się tak nie zdarza. Zwróćmy jednak uwagę, że trochę zmieniają się preferencje. Przykładem jest Szwajcaria, gdzie oferty pracy publikowane w internecie często mają dopisek „mile widziana oferta pochodząca od pań”. To sygnał dla panów, że preferencje będą szły w tym kierunku. To jednak mądrość regulatora, który znakomicie pomaga, choć u nas ten sposób pewnie wzbudziłby kontrowersje – mówi o dysproporcjach w zarobkach kobiet i mężczyzn Roman Walasiński.