Prezydent Słupska chce oficjalnie wystąpić do premier Beaty Szydło o przekazanie dodatkowych pieniędzy. Chodzi o budowę kolejnych etapów miejskiego ringu, czyli drogi pozwalającej ominąć centrum miasta. Potrzeba w sumie 160 milionów złotych. – Będę pukał nie tylko do drzwi pani premier, ale również ministrów odpowiedzialnych za dofinansowanie – zapowiada prezydent Biedroń.
PIŁKA PO STRONIE PIS
– Chcę też poprosić radę miasta o podjęcie stosownej uchwały. Dzięki współpracy z poprzednim rządem udało nam się tę trasę zbudować. Teraz piłka jest po stronie Prawa i Sprawiedliwości. Chcemy przekonać rząd do wsparcia. Ta współpraca wygląda na razie całkiem nieźle. Dostaliśmy ponad dwa miliony złotych z rezerwy Ministra Finansów na modernizację wiaduktu przy ulicy 3 Maja. Teraz chcemy dokończyć ring tak, by droga była w pełni funkcjonalna – dodaje.
PRZED SŁUPSKIEM NAJDROŻSZA CZĘŚĆ BUDOWY
Do zbudowania zostały czwarty i piąty etap drogi, czyli odcinki od ulicy Poznańskiej do Bohaterów Westerplatte oraz do ulicy Gdańskiej i Bałtyckiej. Pierwsze trzy etapy kosztowały 110 milionów złotych. Ta część trasy ma być droższa, bo niezbędne jest zbudowanie estakady w dolinie rzeki Słupi. To najdroższa część inwestycji.
KŁOPOTY Z GMINĄ WIEJSKĄ I WOJSKIEM
Być może koszty uda się obniżyć, jeśli władze Słupska dojdą do porozumienia z sąsiednią gminą wiejską Słupsk, która zbudowała drogę równoległą do obwodnicy miasta. Gdyby udało się ją wykorzystać, koszty budowy znacznie by spadły. Słupsk ma też kłopot z wojskiem, które nie chce oddać części poligonu 7. Brygady Obrony Wybrzeża pod budowę odcinka drogi od ulicy Bohaterów Westerplatte do ulicy Gdańskiej