Dzisiaj samochody, a kiedyś kolasy. Czym „wozili się” dawni gdańszczanie?

Czym poruszali się dawni gdańszczanie? Skoro nie było taksówek i tramwajów, do transportu wykorzystywano konie. Jeśli kogoś nie było na pojazd stać, mógł go sobie… wypożyczyć. W Dworze Miejskim były miejskie stajnie i wozownie. Istniał już w 1378 roku. – Kiedy go rozbudowano w 1619 roku, w tym czasie bawił w Gdańsku młody nauczyciel węgierski, który tutaj nawiązywał kontakty, studiował w gimnazjum akademickim i świetnie opisał Gdańsk – opowiadał profesor Andrzej Januszajtis, znawca dziejów Gdańska.

Węgierski nauczyciel pisze tak: „Gdańszczanie rzadko trzymają konie. Chowa się natomiast kilkaset rumaków na użytek miasta. Są do nich rzędy, powozy, kolasy (gospodarskie wozy transportowe), wozy. I jeśli komu wypadnie potrzeba, idzie do stajni miejskich, a tam biedny czy bogaty, za własne pieniądze, dostaje konia i woźnicę”.

– Oczywiście byli także przewoźnicy prywatni i w każdej chwili można było u nich wynająć również wóz, kolebkę czy kolasę z końmi – dodał profesor.

Posłuchaj audycji:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj