Płaca minimalna będzie wynosiła dwa tysiące brutto. – Z punktu widzenia marketingowego to dobry ruch. Jak ktoś gra w pokera to wie, co to blefowanie. Proces dochodzenia do średniej jest dochodzeniem w czasie. Jest taki kraj w Europie jak Grecja. Tam były dobre warunki życia przez dziesięć lat. Rząd nie ma pieniędzy, najpierw musi komuś zabrać. Dając wyższą kwotę, bierze nie swoje pieniądze. Więcej niż inni to ustalili. PiS zawsze mówił, że jest za porozumieniem.
– Nie ma rozwoju Polski, jeśli nie zwiększymy gospodarki innowacyjnej. Wytwarzamy mniej niż Niemcy. Idziemy w kierunku innowacyjności, mamy dobre wskaźniki. Elementem, który musi iść z tym jest wzrost płac. Nie możemy podnosić produktywności a nie ruszać płac. Trzy podmioty pokazały mądrość, że trzeba zmieniać płace powoli. Chodzi nie o sukces teraz, tylko za 10 lat. Polska szła za wolno dla niektórych, ale do góry. W roku 1990 roku mieliśmy niższe wynagrodzenia niż Czesi i Węgrzy. To ruch w dobrym kierunku. Zbliżamy się do średniej europejskiej. Do średniej dojdziemy w ciągu 15-20 lat. To, co zrobił rząd nie zrujnuje gospodarki, ale to może być początek odpływu pieniędzy z giełdy.
– Kwestia OFE jest bardzo krytykowana. Głosowałem za, bo byliśmy jednym z nielicznych państw, gdzie prywatne podmioty zarządzały państwowymi pieniędzmi. System z indywidualnym oszczędzaniem jest dobry.