Postój w porcie umila nam praca przy silniku. – To prawdziwy smak morskiej przygody – twierdzi Sebastian Kwiatkowski, który wraz z kapitanem postanowił ulżyć naszej maszynie. Od wczoraj łódź wyświetlała komunikat o wodzie w odstojniku paliwa.
Profesjonalna i sprawna naprawa przyniosła efekt. Chłopaki rozkręcili odstojnik, przeczyścili filtr paliwa i wylali zgromadzoną wodę. Jak ona się tam dostała? Nie wiemy, ale to na pewno nie nasza wina 😉
Silnik pracuje jak marzenie, więc jesteśmy gotowi do ponownego wypłynięcia na wody Zalewu Wiślanego. A przygoda czeka nas niemała. Kapitan celuje w okno pogodowe, bo fale mogą dać nam w kość. Jest naprawdę wietrznie. Nasz następny cel – Kąty Rybackie!