Żegnamy się z Krynicą zupą rybną w chlebie

nalesniki

Tu chcemy kilka słów poświęcić naprawdę świetnej knajpce przy ulicy Portowej. Gospoda Rybna rzeczywiście okazała się gospodą ze świetnym gospodarzem. Stwierdziliśmy to już wczoraj szukając miejsca na obejrzenie meczu. Na pierwszy ogień poszła restauracja Beta, w której mimo bardzo miłej obsługi kelnerki nie zachwyciliśmy się jedzeniem. O ile Marek zapewnia, że ryba jest dobra, to Andrzej dostał porcję naleśników, którą najeść się raczej nie mógł. Kosztowała 15 złotych.

Ale przejdźmy teraz do tych przyjemniejszych spraw, czyli pochwał dla Gospody Rybnej. Gospodarz zaprosił nas na mecz i mimo, że nie byliśmy głodni przyniósł nam pieczony chleb i sos czosnkowy. Andrzej najadł się darmowymi grzankami bardziej niż naleśnikami. W ramach rekompensaty za życzliwą gościnę wpadliśmy tam jeszcze przed wypłynięciem z Krynicy. Zupa rybna serwowana w chlebie była naprawdę smaczna i syta. Przypominała wręcz gulasz. I z tak pełnymi brzuchami wypłynęliśmy na Zalew Wiślany. I modlimy się, żeby to się dla nas źle nie skończyło.

zupa2

 

zupa3

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj