– Od wielu miesięcy widzę, że Brytyjczycy są straszeni m.in. napływem imigrantów czy przez nastroje religijne. Takie wyjście z Unii Europejskiej wiąże się jednak ze zmianami wieloletnich umów, bo wszystko trzeba będzie odkręcić. To byłoby trzęsienie ziemi, które byłoby też początkiem końca Unii Europejskiej. Jeśli ludzie w innych krajach zauważą, że wyjście z Unii Europejskiej jest możliwe, a być może będą jeszcze nagłaśniane atuty Brexitu, to inni też będą mogli się zastanawiać nad podobnym ruchem. Osobom, którym zależy na wyjściu z Unii Europejskiej chodzi przede wszystkim o to, by ograniczyć prawo pracy skierowane do imigrantów – zaznacza Mateusz Marmołowski.