Fiasko rozmów w Słupsku. Nie będzie prywatnego inwestora, który dokończy budowę aquaparku. Miasto samo ma zrealizować inwestycję, powoła w tym celu spółkę. Oferty współpracy rozesłano do 350 firm, swoje propozycje złożyły cztery podmioty. Jedną z firm zaproszono do końcowych rozmów, ale władzom Słupska nie udało się dojść do porozumienia z jej przedstawicielami.

Dokończymy aquapark samodzielnie – mówi wiceprezydent Słupska Marek Biernacki. – Ten rok rozmów, dialog techniczny, to nie był czas stracony. Wiemy, na jakim jesteśmy etapie i ile potrzebujemy pieniędzy, by dokończyć pracę. Musimy oszacować obecną wartość budynku, na który wydano już ponad 60 milionów złotych. Naszym zdaniem powołanie spółki celowej jest najlepszym rozwiązaniem. Chcemy projekt uchwały w tej sprawie postawić na najbliższej sesji rady miasta. Potem spółkę wyposażymy w kapitał początkowy około półtora miliona złotych – choćby na przeprojektowanie aquaparku. A następnie  wniesiemy do spółki obiekt aquaparku. Spółka weźmie kredyt pod zastaw nieruchomości, oczywiście miasto będzie ten kredyt ubezpieczać.

BUDYNEK STOI I NISZCZEJE

– To trzeba skończyć, budynek stoi i niszczeje, niestety musimy się z tym kłopotem uporać jak najszybciej – mówi radny PiS Zbigniew Wojciechowicz. Radny Marcin Sałata podkreśla, że ważne jest, by spółką kierował ktoś doświadczony. – Mamy złe doświadczenia z aquaparkiem, nie możemy pozwolić, by sprawa budowy znowu utknęła. To jest inwestycja, która musi pracować. Szkoda, żeby obiekt stał niedokończony.

Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki nie ma złudzeń. – Teraz ta budowa kosztuje nas 300 tysięcy złotych rocznie. Po zakończeniu budowy obiekt nie będzie dochodowy. Szacujemy, że będziemy do niego dopłacać trzy do czterech milionów rocznie.

Otwarcie parku wodnego w Słupsku zaplanowano na rok 2018. Dokończenie budowy ma kosztować maksymalnie 25 milionów złotych. Obok ma też powstać nowa hala sportowa.

puch