Dwie osoby ranne, 270 interwencji straży pożarnej i tysiące domów bez prądu – to bilans nawałnic, które przetoczyły się przez Pomorze. Najmocniej grzmiało, padało i wiało w zachodniej i południowej części naszego regionu.
W wielu miejscach wciąż trwa usuwanie wiatrołomów, nie wszędzie też energetycy uporali się z awariami prądu.
DWOJE RANNYCH
Pasażerka samochodu, na który spadło drzewo w Lęborku jest w szpitalu na obserwacji. To kobieta w ciąży. Wieczorem w Zgojecku, w powiecie słupskim ranny został 19-latek. Mężczyzna próbował ugasić transformator, w który uderzył piorun. Po opatrzeniu ran wrócił do domu.
PONAD DWIEŚCIE POWALONYCH DRZEW
Strażacy od sobotniego popołudnia usunęli 204 powalone drzewa. Najwięcej w rejonie Starogardu Gdańskiego – 36 i Pruszcza Gdańskiego – 34. W Gdańsku było 21 takich interwencji. Najwięcej zalanych ulic i piwnic było w powiatach puckim i lęborskim. W Pruszczu Gdańskim zalana została hala garażowa w jednym z bloków.
NADAL BEZ PRĄDU
W ponad 30 miejscowościach, m.in. w Gdyni Orłowie oraz wielu małych miejscowościach w powiecie kartuskim, starogardzkim, kościerskim, tczewskim i wejherowskim nie ma zasilania. Niektóre awarie w Białochowie, Miradowie, Zblewie, Jaroszewach, Mestwinowie, Koźminie, Pogódkach, Milonkach mają być naprawione najwcześniej o 14:00.
Grzegorz Armatowski/mat