Posterunek policji w nadmorskich Rowach zamknięty na głucho, a w weekend wandale zniszczyli w miejscowości znaki drogowe, ławki i śmietniki. – Panowie policjanci, weźcie się do pracy – apeluje sołtys Jadwiga Fudala.
– Jak posterunek policji działał latem takie rzeczy się nie działy – mówi sołtys Rowów. – Panowie policjanci, apeluję do was! Turyści pytają mnie, gdzie jest policja, a radiowóz zagląda tu tylko raz na jakiś czas. To za mało, przyjeżdża do nas mnóstwo turystów i musi być bezpiecznie. Chciałabym podkreślić, że cenię pracę policji, ale w tym roku jest jej chyba mniej.
RELIKT PRZESZŁOŚCI
Rzecznik słupskiej policji komisarz Robert Czerwiński podkreśla, że do nadmorskich miejscowości wydelegowano do pracy specjalną grupę funkcjonariuszy.
– Nie będziemy pilnować budynku, posterunek to relikt przeszłości. Mamy mobilnych funkcjonariuszy, dobrze wyposażonych w sprzęt. Są policjanci i nieoznakowane radiowozy. Posiadamy doświadczenia z lat minionych i naprawdę posterunek nie jest tu kluczowy – dodaje rzecznik.
„MY ROBIMY SWOJE”
Policja podkreśla, że bada sprawę wybryków wandali w Rowach w miniony weekend. – Zabezpieczamy monitoring i przesłuchujemy świadków. Nie będę dyskutował z panią sołtys o jej odczuciach, my robimy swoje – podkreśla komisarz Czerwiński.
Od początku wakacji policja miała już 140 zgłoszeń i interwencji w Rowach. Chodziło o zakłócenia porządku, kradzieże, bójki i awantury.
Przemysław Woś/amo