Prawie pięć tysięcy wykroczeń dotyczących naruszenia obowiązku zasłaniania ust i nosa ujawnili tylko w tym miesiącu policjanci z Gdańska. Mundurowi każdego dnia kontrolują centra handlowe, pojazdy komunikacji zbiorowej i inne miejsca, w których trzeba zakładać maseczki.
Piąta fala pandemii rozkręca się, więc nie ma taryfy ulgowej. Sypia się mandaty – mówi podinspektor Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
– Od 1 stycznia gdańscy policjanci skontrolowali ponad 3500 sklepów i innych obiektów handlowo-usługowych oraz pojazdów komunikacji publicznej. Podczas tych działań funkcjonariusze ujawnili prawie pięć tysięcy wykroczeń, dotyczących naruszenia obowiązku zasłaniania ust i nosa. Osoby, które świadomie i z premedytacją złamią przepisy sanitarne, muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi – podkreśla policjantka.
– Każda tego typu interwencja może zakończyć się mandatem karnym, zawiadomieniem sanepidu bądź skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie. Należy pamiętać, że od indywidualnej oceny interweniującego funkcjonariusza zależy, jakie będą konsekwencje takiej kontroli. Pamiętajmy, że zdrowie nasze i naszych najbliższych zależy w dużej mierze od naszej odpowiedzialnej postawy – dodaje podinspektor Magdalena Ciska.
POLICJA BĘDZIE KONTYNUOWAĆ DZIAŁANIA
– Pandemia nie zniknęła, a skutków kolejnej fali zakażeń można w dużej mierze uniknąć, stosując się do obowiązujących nakazów i zakazów. W trosce o bezpieczeństwo nas wszystkich, policjanci zapowiadają kontynuację działań i stanowcze reakcje na lekceważące zachowania – mówi policjantka.
Za niezasłanianie ust i nosa grozi 500 złotych mandatu. We wtorek mundurowi skontrolowali też 11 tysięcy osób na kwarantannie.
Grzegorz Armatowski/ua