Jest akt oskarżenia w sprawie mieszkańca Kobylnicy koło Słupska, który widłami przybił kota do płotu. 55-latek nie przyznał się do winy. – Policja zakończyła śledztwo, nie mamy wątpliwości kto jest sprawcą – mówi rzecznik policji w Słupsku komisarz Robert Czerwiński.
– Przesłuchaliśmy świadków, zabezpieczyliśmy wnyki i widły jako dowody rzeczowe. Mężczyzna nie skorzystał z prawa dobrowolnego poddania się karze i w związku z tym skierowaliśmy sprawę do sądu. Mieszkańcowi Kobylnicy grozi grzywna lub dwa lata więzienia.
KOT KRADŁ MI KURY I KACZKI
Do zdarzenia doszło w maju. Sąsiedzi usłyszeli miauczenie kota. Na miejscu zastali kota wiszącego we wnykach. Dodatkowo zwierzę miało przebite gardło widłami. 55-latek przyznał, że zastawił wnyki, bo zwierzę kradło mu kury i kaczki. Zastawił więc sidła. Gdy usłyszał, że „coś” się w nie złapało, dodatkowo rzucił w tym kierunku widłami i nie interesował się już sprawą, bo było ciemno.