Jako kibic uczestniczyłem w dwunastu letnich igrzyskach olimpijskich. Przebieg sześciu ostatnich relacjonowałem już na antenie Radia Gdańsk. Nie miałem tyle szczęścia, jak mój starszy kolega – Jerzy Gebert, który był w Monachium, Montrealu i Moskwie. Ja sportowej rywalizacji przyglądałem się w Wrzeszcza, ale swoje przeżyłem.
MONACHIUM 1972
Igrzyska odbyły się na przełomie sierpnia i września i to był czarny wrzesień. Sportowa rywalizacja pozostała w cieniu ataku terrorystycznego na ekipę izraelską, której dokonali członkowie palestyńskiej organizacji „Czarny Wrzesień”. Ubrani w dresy terroryści zabili dwóch sportowców stawiających opór. Nieudolna próba odbicia zakładników przyniosła śmierć dziewięciu sportowców izraelskich, pięciu terrorystów oraz jednego niemieckiego policjanta. Igrzysk nie przerwano „The games must go on” – stanowisko MKOL wyraził przewodniczący Avery Brundage. Ze sportu zapamiętałem finał turnieju olimpijskiego, bramki Kazimierza Deyny, zwycięstwo nad Węgrami i Mazurka Dąbrowskiego. Pamiętam jak potężny kulomiot Władysław Komar, absolwent mojego rejonowego „ogólniaka” w Pruszczu Gdańskim, ocierał łzy stojąc na najwyższym stopniu podium. No jeszcze „małego rycerza” Witolda Woydę – który zdobył dwa tytuły mistrzowskie w szermierce indywidualnie oraz z kolegami w drużynie.MONTREAL 1976
To były czasy, kiedy srebrny medal piłkarzy przyjęto z niedosytem, a brąz piłkarzy ręcznych jako olbrzymi sukces. Największych emocji dostarczyli jednak siatkarze, którzy w finale pokonali ZSRR, a do historii sztuki radiowo-telewizyjnej przeszła relacja red. Wojciecha Zielińskiego. Irena Szewińska sięgnęła po swój ostatni, siódmy medal olimpijski, wygrywając z rekordem świata bieg na 400 m. Największa dama w historii światowej lekkoatletyki kończyła swą karierę, a u progu swojej stał 20-letni wówczas Jacek Wszoła. Rozgrywany w strugach deszczu konkurs skoku wzwyż zakończył się na wysokości 2.25 m. Taki wynik osiągnął tylko chudy jak tyczka Polak.
To tych igrzysk mam stosunek osobisty. Mój starszy o rok brat Mariusz wygrał konkurs wiedzy o sporcie i w nagrodę „Pociągiem Przyjaźni” pojechał na igrzyska. Do tej pory mu zazdroszczę, że widział z bliska gest Kozakiewicza i bieg Bronisława Malinowskiego, który w biegu na 3000 metrów z przeszkodami, tracił do Filberta Bayi’a z Tanzanii ponad pół okrążenia, a mimo to wygrał. Za interwencję ZSRR w Afganistanie igrzyska zbojkotowały 63 kraje z USA na czele. Przekaz propagandowy był tak silny, że byłem oburzony postawą Zachodu.
LOS ANGELES 1984
W rewanżu za Moskwę państwa bloku wschodniego zbojkotowały kolejne igrzyska. Spod presji ZSRR wyzwoliła się Rumunia i dzięki temu gimnastyczka Jeaterina Szabo mogła zdobyć pięć medali, w tym cztery złote. Jedna z najbardziej ekscytujących chwil, to finisz biegu maratońskiego. Szwajcarka Gabriele Andersen-Scheiss zasłabła na bieżni, lekarze, po stwierdzeniu, że oddycha, wstrzymali się z udzieleniem pomocy, by nie narazić biegaczki na dyskwalifikację. Pokonanie ostatnich 400 m maratonu zajęło 39-letniej lekkoatletce 5.44, ale dotarła do mety. Ze szpitala, gdzie zaraz ja zawieziono, wyszła po dwóch godzinach.
SEUL 1988
Skandaliczne werdykty sędziów podczas turnieju bokserskiego. Jeśli Koreańczyk równio z ostatnim gongiem trzymał się jeszcze na nogach, nawet jeśli nie bardzo wiedział gdzie się znajduje, na pewno wygrywał. Bieg na 100 m w rewelacyjnym wynikiem 9,79 wygrał reprezentujący Kanadę Ben Johnson. Po kilku dniach okazało się, że dokonał tego korzystając z niedozwolonego dopingu. Niczego nie udowodniono pięknej Amerykance Florence Griffith-Joyner. Jej rekordy na 100 m – 10,54 i 200 – 21, 34, do dziś budzą zdumienie. Florence zmarła mając zaledwie 39 lat, podobno z powodów genetycznych.
BARCELONA 1992
Najświeższy obrazek w pamięci to finał turnieju piłkarskiego i cudowny mecz Hiszpania-Polska. Po tamtej stronie m.in. sam Pep Guardiola w roli reżysera gry, już wówczas uprawiający słyną do dziś tiki-takę. Przegraliśmy 2:3, ale po jakim meczu. Wszystkie trzy złote medale zdobyliśmy tego samego dnia. Dwa wywalczyli pięcioboiści: indywidualnie Arkadiusz Skrzypaszek i drużyna w której towarzyszyli mu Maciej Czyżowicz i Dariusz Goździak. Trzecie złoto wywalczył, powtarzając sukces z Seulu, judoka Waldemar Legień.
ATLANTA 1996
Moje pierwsze igrzyska w Radiu Gdańsk. Wszyscy nie mieli wątpliwości, że w setną rocznicę pierwszych igrzysk nowożytnych impreza powinna odbyć się w Atenach. Coca-cola miała jednak większą siłę przebicia. Podobnie jak w mojej dziennikarskiej karierze to był także olimpijski debiut Adama Korola, z którym potem się zakolegowaliśmy. Olimpijskie złoto wywalczył Mateusz Kusznierewicz, z którym później także wiele razy spotykaliśmy się na radiowej antenie. Nie zabrakło emocji pozasportowych. W nocy z 26 na 27 lipca porządek igrzysk został zakłócony, w Centennial Park w centrum Atlanty wybuchła bomba, dwie osoby zginęły, 112 zostało rannych. Podobnie jak w Monachium, zabrzmiała formuła: The game must go on…
SYDNEY 2000
W Australii królowała Królowa Sportu. Lekkoatleci przysporzyli nam najwięcej chwały. Przygotowujący się do startu na swym koronnym dystansie 50 km chodziarz – Robert Korzeniowski, „na rozgrzewkę” wystartował na 20 km i… wygrał. Drugie złoto wziął po przejściu 50 km. Znakomicie spisała się też para młociarzy, 18-letnia Kamila Skolimowska i Szymon Ziółkowski. Kamila jako jedyna przekroczyła granicę 70 metrów, zaś Szymon 80. Sprawdził się także nasz radiowy eksperyment. Naszymi korespondentami byli trenerzy – Edward Szymczak, Tomasz Herkt i Stanisław Szymański. Niezwykle atrakcyjne były także korespondencje mieszkańca Sydney, olimpijczyka z 1952 roku z Helsinek – Romana Korbana.
ATENY 2004
Pamiętam obrazek, gdy po ostatnim wyścigu Mateusz Kusznierewicz skacze ze swej łódki do Zatoki Sarońskiej manifestując radość po zdobyciu brązowego medalu. Rok później stałem w tym samym miejscu, gdzie kamera i raz jeszcze przeżywałem emocje. W Atenach, a dokładniej Pireusie, znalazłem się przy okazji euroligowego meczu koszykarzy Prokomu Trefl z miejscowym Olympiakosem. W niesamowitych okolicznościach wygraliśmy zresztą…
PEKIN 2008
Te igrzyska pamiętam z perspektywy lotniska w Rębiechowie. Z liczna ekipą pracowników AWFiS, członków klubu AZS AWFiS ze szczególnym uwzględnieniem gimnastyków i wioślarzy witaliśmy mistrzów Adama Korola i Leszka Blanika. Jak Leszek zdobył medal, to byłem na Zaspie w mieszkaniu teściów, którzy opiekowali się niespełna trzyletnim Arturkiem. Adama zdradziłem. Dokładniej jego tajemnicę, że we wszystkich zwycięskich finałach na MŚ i podczas igrzysk ubierał te same…slipki. Najbardziej wzruszający i zabawny obrazek w Pekinu to nasza wioślarska osada na podium. Jeden z młodych zanosi się od szlochu, a Korol nie może wytrzymać ze śmiechu.
LONDYN 2012
Najwięcej emocji przeżyłem podczas regat żeglarzy deskowych. Przemek Miarczyński, człowiek którego bardzo lubię i szanuję nareszcie zdobył medal. Z brązu cieszyła się także Zosia Klepacka. To było niesamowite, gdy wszystkie rywalki popłynęły prosto do mety, a nasza zawodniczka w bok. Manewr się powiódł. Zosia złapała wiatr w żagle i w ekspresowym tempie znalazła się w ścisłej czołówce. Dzięki temu podobnie jak w Pekinie zdobyliśmy 10 medali.
RIO DE JANEIRO 2016
Strzał w „10” czyli powtórzenie osiągnięć z Pekinu i Londynu to będzie wynik poniżej oczekiwań. Nasi najdalej w świecie rzucają takim przedmiotami jak dysk i młot. Włodarczyk, Fajdek i Małachowski do dla mnie pewniacy do złota. Skromnie liczę, że sami lekkoatleci powinni zdobyć ok. pięciu medali. Stawiam też na naszych deskarzy. Jak Małgosia Białecka i Piotrek Myszka wrócą ze złotem, to nie będzie żadna niespodzianka. Na pewno coś „wywiosłują” kajakarze. Zwykle udaje się też coś wystrzelać. Tu mamy wspaniałą historię pisaną m.in przez Renatę Mauer. W grach zespołowych może być medal piłkarzy ręcznych i siatkarzy, ale tu akurat jestem bardzo umiarkowanym optymistą.