A teraz zapominamy o sporcie i skupiamy się na muzyce! Ewelina Potocka i Tomasz Galiński spotkają się z panią Jolantą Fiszer, kierowniczką zespołu Kaszubianki.
– Niestety brakuje nam młodego narybku, wykruszamy się. Nie ma młodych, którzy garną się do śpiewu. Chyba w dawnych latach zostało wytępione mówienie w języku kaszubskim. Głównie śpiewamy właśnie po kaszubsku. Czasami zdarza nam się rozdawać autografy, sprzedajemy płyty. U nas jest akordeon, diabelskie skrzypce i tzw. ręczyk, czyli instrument perkusyjny.
Kaszubianki pięknie nam zaśpiewały, m.in. „Kaszubskie jeziora”.