Trudny test przed Arką. Wyłączenie Vassiljeva kluczem do sukcesu w meczu z Jagiellonią

Piłkarze Arki Gdynia, po dwóch zwycięstwach na własnym stadionie, w piątek zmierzą się z wiceliderem Lotto Ekstraklasy. Na otwarcie 4. kolejki drużyna beniaminka zagra z Jagiellonią Białystok. Początek spotkania o godzinie 18.
Bardzo trudne zadanie czeka podopiecznych trenera Grzegorza Nicińskiego, którzy po porażce na inauguracji w Niecieczy, zachwycili w kolejnych dwóch spotkaniach.

Na stadionie  przy Olimpijskiej w meczach z Wisłą i Ruchem strzelili 6 goli nie tracąc żadnego. W kolejnych spotkaniach krakowianie i chorzowianie pokazali jednak, że na początku tego sezonu są dalecy od optymalnej formy.

PRAWDZIWA FORMA ARKI

Nie umniejszając Arce, dopiero spotkanie w Białymstoku może pomóc w odpowiedzi na pytanie, czy Żółto-Niebiescy są w stanie rywalizować jak równy z równym z zespołami z czołówki ligowej tabeli. Jagiellonia w dotychczasowych spotkaniach prezentowała bardzo atrakcyjny, ofensywny futbol. W pierwszym meczu zremisowała przy Łazienkowskiej w Warszawie z Legią 1:1, następnie rozbiła w Chorzowie Ruch 4:1 i pokonała w Poznaniu Lecha 2:0. Zdecydowanym liderem zespołu jest Kontstantin Vassiljev, który strzelił już 3 gole w tym sezonie.

– Znam osobiście Konstantina i wiem, że będziemy mieli z nim ogromne problemy. Będzie trzeba go unieszkodliwić – podkreśla Damian Zbozień, który nie doczekał się jeszcze ligowego debiutu w Żółto-Niebieskich barwach.

CHCĘ GRAĆ, A NIE SIEDZIEĆ NA ŁAWCE

Obrońca przed dwoma tygodniami został sprowadzony z Zagłębia Lubin i cały czas walczy o to, by przekonać do siebie trenera Grzegorz Nicińskiego. – Do Gdyni przyszedłem, żeby grać, a nie siedzieć na ławce. Zostałem sprowadzony na pozycję, na której gra Tadeusz Socha, ale nie ukrywam, że Tadek nie będzie miał łatwo. Jeśli chodzi o aklimatyzację, to przebiega ona bardzo dobrze. Zawsze łatwiej wchodzi się do szatni drużyny, która osiąga dobre wyniki. Na razie rozegrałem mecz w Pucharze Polski. Teraz czekam na ligowy debiut – mówi.

JAŁOCHA PEWNY MIEJSCA

Pewny miejsca w pierwszym składzie jest Konrad Jałocha, który w ostatnich meczach nie miał dużo pracy. Dwumetrowy bramkarz spodziewa się, że w Białymstoku nie zabraknie okazji, by się wykazać. – Na pewno będzie trzeba się skupić na sile ofensywnej Jagiellonii i na tym, żeby nie mieli swobody zwłaszcza Vassiljev, który potrafi rzucić piłkę na nos, ale też strzelić gola. Zawsze gra się łatwiej kiedy dużo dzieje się pod moją bramką. Wtedy nie ma problemów z koncentracją – tłumaczy.

GROŹNY ESTOŃSKI POMOCNIK

O to, by Vassiljev nie miał łatwego życia w meczu z Arką, postara się między innymi Antoni Łukasiewicz. Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników gdyńskiej drużyny, podobnie jak koledzy, największe zagrożenie widzi w osobie estońskiego pomocnika.

– W meczu z Jagiellonią poprzeczka będzie zdecydowanie wyżej zawieszona niż w poprzednich spotkaniach. Ten zespół od pierwszej kolejki prezentuje wysoki poziom. Widać, że mają dużą siłę ofensywną. Remis z Legią oraz zwycięstwa z Ruchem i Lechem to nie są przypadkowe wyniki. To zespół, który jest konsekwentnie budowany od kilku sezonów przez trenera Michała Probierza i widać tego efekty. Wszystko jednak pozostaje w naszych głowach i nogach – mówi Łukasiewicz.

W Arce w kadrze meczowej w porównaniu z poprzednimi spotkaniami zaszła tylko jedna zmiana. Do Białegostoku nie pojechał Krzysztof Sobieraj, który nabawił się urazu podczas ostatniego sparingu. W jego miejsce do składu został włączony Przemysław Stolc.

Początek meczu w Białymstoku pomiędzy Jagiellonią a Arką Gdynia o 18:00.

Mariusz Hawryszczuk/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj